Radny możny i zamożny

Lewicowy radny przez lata łączył funkcję przewodniczącego Rady Nadzorczej Młodzieżowej Spółdzielni Mieszkaniowej i dyrektora firmy Uniqa, która tę spółdzielnię ubezpiecza. Konfliktu interesów w tym nie widzi.

- Jaki konflikt interesów? Człowiek pracuje najlepiej jak potrafi. Trudno nie ubezpieczać spółdzielni, kiedy firma się w tym specjalizuje - mówi Marian Frąckiewicz (SLD), przewodniczący Rady Miasta Torunia, a także przewodniczący Rady Nadzorczej MSM i do niedawna dyrektor toruńskiego oddziału Uniqa.

To firma ubezpieczeniowa z austriackim kapitałem, kontynuująca działalność Towarzystwa Ubezpieczeniowego Filar - stworzonego przez polskie spółdzielnie mieszkaniowe. Marian Frąckiewicz też był jej szefem w Toruniu. <!** reklama>

Co by się stało, gdyby umowa MSM z ubezpieczycielem okazała się niekorzystna lub zawodna? Zajęłaby się tym rada nadzorcza spółdzielni, której zadaniem jest „nadzór i kontrola nad pracą zarządu”. Czyli - Marian Frąckiewicz z członkami rady.

1 stycznia 2011 roku sytuacja zrobiła się czystsza, bo pan przewodniczący pożegnał się z Uniqą za porozumieniem stron. Założył prywatny biznes - firmę MF Broker.

To zajęcie w 2011 roku przyniosło mu 129,5 tys. zł dochodu. Z Uniqi, w której - jak mówi - nie po drodze było mu z pewnymi ludźmi, zainkasował jeszcze 83 tys. zł odprawy i zaległych świadczeń. Dołożył do tego 8,6 tys. zł diety przewodniczącego rady MSM, 1,2 tys. zł spółdzielczej refundacji za telefon, 6,4 tys. zł diety członka Krajowej Rady Spółdzielczej, 31 tys. zł diety przewodniczącego Rady Miasta Torunia i skromne 17 tys. zł za asystowanie partyjnemu koledze - wicemarszałkowi Sejmu Jerzemu Wenderlichowi.

Marian Frąckiewicz nie ukrywa, że jest zamożny. - Wolę, żeby tak było, niż żebyście mieli użalać się nad moim ubóstwem. Radzę sobie jak mogę. I radzę sobie dobrze - mówi.

Uniqa z Ergo Hestia ubezpieczała też MPO - miejską spółkę. Oczywiście, mandat radnego Frąckiewicza nie miał tu nic do rzeczy...