Remont na ulicy Strażaków był zgodny z prawem

Toruńska instytucja otrzymała materiały z prokuratury w Golubiu-Dobrzyniu. Miały one świadczyć, że burmistrz Roman Tasarz nie dopełnił obowiązku uzyskania pozwolenia budowlanego i działał na szkodę interesu publicznego. Prokuratura stwierdziła jednak, że nie popełnił zarzucanego mu przestępstwa.

- Wykonanie nawierzchni z kostki brukowej na ulicy Strażaków jest prowadzeniem robót budowlanych wykazującym cechy przebudowy, która nie podlega opłacie legalizacyjnej - uzasadnia swoje postanowienie prokurator Krzysztof Lipiński.

Prokuratura ustaliła, że burmistrz i jego pracownicy przed przystąpieniem do prac ustalili sprawę z przedstawicielami starostwa, które jest współwłaścicielem nieruchomości.

W uzasadnieniu czytamy, że naiwne jest uznanie twierdzenia, iż nie było porozumienia odnośnie samego faktu przebudowy ulicy pomiędzy starostwem a gminą, a wynika to z faktu, że podmiot podległy starostwu przekazał materiały o wartości ponad 50 000 złotych. Oznacza to, iż gdyby nie zostało zawarte porozumienie, to dostawca materiałów nie miałby jakichkolwiek podstaw do przekazania kostki brukowej i innych rzeczy, a samowolne ich przekazanie przedstawicielom Gminy bez wcześniejszych uzgodnień, mogłoby doprowadzić do niegospodarności w wydatkowaniu publicznych pieniędzy.

W toku śledztwa prokuratura ustaliła, że Roman Tasarz nie dopuścił się samowoli budowlanej. Był przekonany, że działa zgodnie z prawem. Poza tym nie można mówić o szkodzie publicznej, skoro nie ma opłaty legalizacyjnej.

Miasto zwróciło się do starostwa o przywrócenie ruchu samochodowego na legalnie wybudowanej ulicy. Zgody nie ma. Starostwo zasłania się trwająca sprawą administracyjną, która ma ustalić inwestorów. W związku z postanowieniem prokuratury, władze Golubia-Dobrzynia chcą złożyć ponowny wniosek.