Remont z piękną niespodzianką

Gabinet z polichromowanym sufitem? A może z fragmentami średniowiecznych malowideł na ścianie? Takie wnętrza na pewno zrobią wrażenie na każdym kliencie.

<!** Image 2 align=right alt="Image 67577" sub="Ta kamienica przy ulicy Małe Garbary w Toruniu została już odremontowana / Fot. Łukasz Trzeszczkowski">Toruńska Starówka z roku na rok staje się coraz piękniejsza. Wolno, ale na szczęście ciągle, z najbardziej reprezentacyjnej części miasta znikają brudne, śmierdzące bramy i odrapane budynki. Coraz więcej wiekowych kamienic po gruntownym remoncie cieszy kolorowymi fasadami oczy turystów i mieszkańców Torunia.

Inwestowanie w nieruchomości na Starówce nie jest jednak łatwe. Remonty często obfitują w niespodzianki, które czasami dla właścicieli remontowanych budynków mogą być kłopotliwe.

- Każdy, kto rozpoczyna remont jakiegoś obiektu na Starówce, musi mieć świadomość, że podczas prac może trafić na przykład na polichromie występujące na stropach drewnianych lub ukryte pod tynkiem malowidła - mówi Marek Skibicki, właściciel firmy Renovatio zajmującej się konserwacją zabytków. - Takie znalezisko po odnowieniu na pewno będzie ozdobą pomieszczenia, w którym się znajduje i powodem do dumy dla jego właściciela.

Każdy remont przeprowadzany na toruńskiej Starówce musi się odbywać pod nadzorem Miejskiego Konserwatora Zabytków. Do niego właśnie trafiają projekty, które muszą opracować właściciele odnawianych kamienic. Do niego też trzeba zgłaszać każde znalezisko odkryte podczas robót. Konserwatorzy przeprowadzają wtedy badania i robią dokumentację. Odbywa się to niestety na koszt inwestora, który na takie dodatkowe opłaty musi być przygotowany.

<!** reklama>Roboty konserwatorskie powodują też często wstrzymanie właściwych prac remontowych, co zazwyczaj inwestorom też nie jest na rękę.

Warto jednak poczekać, warto dopłacić. Żyjemy w jednym z najpiękniejszych miast w tej części Europy, które na dodatek miało to wielkie szczęście, że w ciągu ostatnich dwustu lat nikt go nie palił, ani nie burzył. Dzięki temu zachowało się u nas wiele skarbów, o których w Gdańsku czy Elblągu można tylko pomarzyć.

Odnowienie średniowiecznego, renesansowego czy barokowego malowidła kosztuje. Jednak potem cieszyć będzie i nas, i tych, którzy będą na nie patrzeć w przyszłości, kiedy nas już nie będzie.