Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rok z paragrafami w tle

Waldemar Piórkowski
Waldemar Piórkowski
Mijający rok zaczął się w Toruniu od serii napadów na bankowe agencje. Mocnym akcentem na jego zakończenie był akt oskarżenia przeciwko właścicielom terenu po dawnym toruńskim „Tormięsie”.

Mijający rok zaczął się w Toruniu od serii napadów na bankowe agencje. Mocnym akcentem na jego zakończenie był akt oskarżenia przeciwko właścicielom terenu po dawnym toruńskim „Tormięsie”.

<!** Image 3 align=none alt="Image 202340" sub="W mijającym roku odbyła się tylko jedna rozprawa w procesie przeciwko Annie Sobeckiej. Kolejna została
zaplanowana na koniec stycznia 2013 roku. Fot.: Archiwum/Sławomir Kowalski">

Bankowe napady miały zawsze ten sam scenariusz. Ktoś mniej lub bardziej zamaskowany wchodził do środka, gdy nie było tam klientów, terroryzował obsługę i zabierał pieniądze - zwykle kilka lub kilkanaście tysięcy złotych. Ta seria zakończyła się, gdy po podobnym majowym rozboju na ulicy Mazowieckiej w Toruniu policja zatrzymała trzech mężczyzn podejrzanych o udział w tym przestępstwie, którzy mieli również związek z poprzednimi napadami.

<!** reklama>

Przez pół mijającego roku trwał również policyjno-sądowy serial z toruńską parlamentarzystką Anną Sobecką z roli głównej. Została ona obwiniona o to, iż zapłaciła grzywnę za ojca Tadeusza Rydzyka, szefa Radia Maryja, na którą został on prawomocnie skazany przez Sąd Okręgowy w Toruniu - za to, iż prowadził nielegalną zbiórkę pieniędzy na finansowanie Telewizji Trwam, Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej oraz wierceń geotermalnych prowadzonych przez Fundację Lux Veritatis. W listopadzie rozpoczął się proces przeciwko posłance Sobeckiej.

- Nie przyznaję się do winy - powiedziała w toruńskim sądzie poseł Anna Sobecka na pierwszej rozprawie. - Ja tylko wyłożyłam pieniądze na tę grzywnę. Zostały mi zwrócone.

Proces się toczy, na razie do żadnych rozstrzygnięć w tej sprawie nie doszło.

Prawomocnego wyroku nie ma również w innej sprawie, w której oskarżonym jest były szef toruńskich strażników miejskich. Na sądową ławę zaprowadziły go wydarzenia z grudnia 2008 roku. Prokuratura zarzuciła Wiesławowi Lewandowskiemu, który był wówczas szefem toruńskiej Straży Miejskiej, że po godzinach pracy i po pijanemu przyłączył się do interweniujących podwładnych, którzy legitymowali młodych mężczyzn wracających z wieczoru kawalerskiego. Komendant kopnął jednego z nich, wydawał też funkcjonariuszom polecenia. Potem nie nadał biegu skardze, która wpłynęła w sprawie tego zdarzenia od jednego z uczestników zajścia.

Sąd w wyroku uznał, że do takiego zdarzenia rzeczywiście doszło, ale postępowanie przeciwko byłemu komendantowi warunkowo umorzył na dwa lata. Sąd drugiej instancji cofnął sprawę do ponownego rozpoznania.

W mijającym roku dwa wyroki otrzymał natomiast 27-letni Michał S. Najpierw skazano go na dożywocie za dokonanie podwójnego zabójstwa. Zamordował mieszkańca Gniezna w jego własnym mieszkaniu, a potem przyjechał do Torunia z jego żoną, którą pozbawił życia w samochodzie w lesie w pobliżu miejscowości Rozgarty.Gdy w związku z tymi zarzutami trafił do toruńskiego Aresztu Śledczego, pozbawił tam życia 62-latka, z którym siedział w jednej celi. Mimo że zrobił to na jego prośbę, sąd uznał, iż nie była to eutanazja, za popełnienie której grozi do 5 lat więzienia, tylko zabójstwo i skazał nieprawomocnie 27-latka na 25 lat.

Dwa lata temu głośna w całym kraju była sprawa zaginięcia 14-letniej Eweliny ze Służewa niedaleko Aleksandrowa Kujawskiego, która zniknęła w drodze do szkoły. Po kilku tygodniach jej zwłoki znalazł w lesie przypadkowo leśniczy. O zabójstwo dziewczynki oskarżono 26-letniego wówczas Jacka U. W marcu ubiegłego roku włocławski Sąd Okręgowy skazał go za zabójstwo nastolatki, jej porwanie i zgwałcenie na dożywocie.

Sąd Okręgowy w Toruniu skazał na karę 5 i pół roku więzienia 33-latka oskarżonego o dokonanie serii gwałtów, do których doszło w Toruniu w listopadzie 2011 roku w okolicach kampusu Uniwersytetu Mikołaja Kopernika.

Prokuratura była z tego wyroku zadowolona.

- Nie będziemy składać apelacji - powiedziała tuż po ogłoszeniu tego wyroku prokurator Ewa Janczur, zastępczyni szefa Prokuratury Rejonowej Toruń-Centrum Zachód.

Jednym z ostatnich tegorocznych aktów oskarżenia sporządzonych przez toruńskie prokuratury jest ten, który dotyczy współwłaścicieli terenu po dawnych zakładach „Tormięs”.

Zasiądą oni na ławie oskarżonych w związku z tym, że nie sprawowali należytego nadzoru nad tą nieruchomością i ignorowali decyzje nadzoru budowlanego dotyczące wykonania różnych prac zabezpieczających.

- W ten sposób doprowadzili do nadmiernego pogorszenia sprawności technicznej obiektów znajdujących się na tej posesji - mówił kilka tygodni temu Tomasz Sobczak z Prokuratury Rejonowej Toruń-Wschód.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska