Roman K. oskarżony o manipulacje akcjami spółki Krezus [FOTOSTORY]

Do Sądu Rejonowego dla Warszawy Mokotowa trafił właśnie akt oskarżenia przeciwko znanemu miliarderowi Romanowi K., któremu Prokuratura Okręgowa w Warszawie zarzuca manipulacje giełdowe.

Jak informuje Łukasz Łapczyński, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie, chodzi o manipulacje giełdowe akcjami spółki Krezus SA, do których miało dojść w okresie od 12 lipca do 14 listopada 2012 roku. Oprócz Romana K. prokuratura oskarża także Grażynę K. oraz Jakuba N.

Zdaniem śledczych, oskarżeni mieli napędzać popyt na akcje, składając poprzez swoje domy maklerskie masowo zlecenia kupna, a że sami posiadali akcje spółki Krezus, to praktycznie zawarli transakcje sami z sobą na kwotę 46,2 mln zł. Wprowadzali innych inwestorów w błąd co do rzeczywistego popytu, podaży oraz ceny akcji – ogromna liczba zleceń przyciągała wielu innych graczy giełdowych, a kurs akcji udało się wywindować o ponad 143 proc. i zarobić wysokie kwoty.

Zawiadomienie o przestępstwie złożyła Komisja Nadzoru Finansowego. Oskarżonym grozi kara do 5 lat więzienia i do 5 mln zł grzywny. Na poczet grożących kar na mieniu podejrzanych prokurator dokonał zabezpieczeń majątkowych na łączną kwotę 2,5 mln zł, poprzez ustanowienie hipotek przymusowych na nieruchomościach należących do oskarżonych. Musieli też zapłacić kaucję.

To już kolejna tego typu sprawa. Pod koniec listopada ubiegłego roku Sąd Rejonowy w Toruniu uznał, że Roman K. oraz jego żona Grażyna są winni manipulacji na giełdzie akcjami spółki Boryszew SA. Postępowanie wobec miliarderów sąd umorzył jednak warunkowo na dwa lata próby ze względu na ich niekaralność, dotychczasowy tryb życia oraz fakt bycia osobami publicznymi żyjącymi z giełdy, dla których już sam proces sądowy to – jak powiedziała sędzia Ewa Lemanowicz-Pawlak - „wystarczająca nauczka". Małżonkowie mieli także zapłacić po 60 tys. zł na Fundusz Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej oraz pokryć wszystkie koszty sądowe.

Tym samym Sąd Rejonowy w Toruniu przyznał rację Prokuraturze Okręgowej w Warszawie, która dowodziła, że miliarderzy w okresie od 19 do 30 kwietnia 2013 roku manipulowali na giełdzie akcjami spółki Boryszew. W krótkich odstępach czasu (nawet w ciągu godziny) dokonywali tzw. transakcji crossowych. Czynili to po to, by sztucznie zawyżyć obrót akcjami Boryszewa i utrzymać w ten sposób spółkę w prestiżowym indeksie 20 najlepszych spółek giełdowych WIG20.

Prokuratura Okręgowa w Warszawie złożyła w Sądzie Rejonowym w Toruniu wniosek o sporządzenie pisemnego uzasadnienia orzeczenia. Po jego otrzymaniu – jak informuje Łukasz Łapczyński – rozważy złożenie apelacji od wyroku.