SOWA nad Toruniem. Ile mandatów wlepiła Straż Miejska za palenie byle czym?

Obejrzyj wideo: Jak przygotować rower do sezonu?

- W pierwszym kwartale obecnego roku przeprowadziliśmy 508 kontroli palenisk domowych pod kątem spalania odpadów - wyjaśnia Wojciech Swinarski, naczelnik wydziału dzielnicowych Straży Miejskiej w Toruniu.

To znacznie więcej kontroli niż w poprzednich latach.

- Trzeba jednak pamiętać, że w latach 2021 i 2022 takie kontrole z powodu pandemii koronawirusa były ograniczone do niezbędnego minimum. Strażnicy byli kierowani do innych zadań, nie mogli też wchodzić do domów, których lokatorzy zostali objęci kwarantanną. W efekcie w całym 2022 roku przeprowadziliśmy 329 kontroli domowych palenisk. Z kolei przed pandemią było ich około 1800 rocznie.

Ponad 500 kontroli domowych palenisk zakończyło się nałożeniem 48 mandatów na kwotę ponad 13 tysięcy złotych. Poza tym trzy osoby zostały pouczone, a w trzech przypadkach skierowano wnioski o ukaranie do sądu.

Jak wybierane są miejsca do kontroli?

- Część z nich to kontrole prewencyjne. Po prostu strażnicy idą w określony rejon miasta i sprawdzają paleniska. Kontrole przeprowadzamy też na podstawie zgłoszeń wpływających do dyżurnego Straży Miejskiej lub mailowo do komendy. Poza tym miejsca do kontroli wskazuje specjalistyczny sprzęt - wylicza Wojciech Swinarski.

Ten sprzęt to SOWA, czyli System Obserwacji i Wspomagania Analizy powietrza. Składa się z drona, zakupionego dla toruńskiej Straży Miejskiej w 2017 roku oraz podłączanego do niego urządzenia laboratoryjnego. Dron wzbija się w powietrze, które jest zasysane. Potem analizowany jest jego skład.

Przed rokiem był problem z tym sprzętem. Awarii uległo urządzenie laboratoryjne. Jego naprawa okazała się nieopłacalna. Miasto zakupiło więc nowe urządzenie. Sam dron się nie zmienił.

- Pomiar wykonany przy użyciu drona daje tylko informację o możliwości nielegalnego spalania odpadów. Podstawą do ukarania mandatem jest kontrola paleniska - mówi Wojciech Swinarski.

Od początku roku do końca marca dron wzbijał się nad Toruń 77 razy. W wykonanych dzięki niemu pomiarach nie stwierdzono przekroczenia obowiązujących norm.

Wśród śmieci spalanych nielegalnie w toruńskich domach dominują ciągle stare meble. To nimi paliło wiele osób spośród tych ukaranych mandatami.

- Niektórym się wydaje, że płyta meblowa to drewno. Takie tłumaczenia strażnicy słyszą podczas kontroli. Meble to jednak nie drewno. Wśród śmieci nielegalnie spalanych są też stare okna. Nie trafiliśmy natomiast na sytuacje, w których do pieca trafiały opony. Co do plastiku, to nim nie da się ogrzać domu, co jednak nie oznacza, że niektórzy nie wrzucają go do ognia - wyjaśnia Wojciech Swinarski.

Wiele emocji wśród torunian wywołuje czarny dym unoszący się z niektórych kominów. Do Straży Miejskiej trafia wiele zdjęć i nagrań wideo dokumentujących takie przypadki. Dotyczą choćby jednej z piekarni działających na Chełmińskim Przedmieściu.

- Czarny dym nie oznacza, że ktoś pali oponą czy plastikiem. Powstaje on w efekcie rozpalania ognia - zauważa Wojciech Swinarski.

Strażnicy nie zaobserwowali, by w Toruniu do ogrzewania domów używano węgla brunatnego, na co podczas minionego sezonu grzewczego zezwoliły przepisy. Wcześniej palenie nim było zabronione. Przepisy zmieniono oczywiście ze względu na kryzys energetyczny i wysokie ceny opału.

- Zaobserwowaliśmy natomiast, że z powodu oszczędności ograniczano liczbę pieców, którymi ogrzewano mieszkanie czy dom. Zamiast w trzech, palono w jednym. Poza tym niektórzy zamiast węgla używali drewna. W tym przypadku problemem może być jego wilgotność. Nie może być ona wyższa niż 20 procent. Taki limit określa uchwała antysmogowa przyjęta przez sejmik województwa. Strażnicy są wyposażeni w wilgotnościomierz i nim sprawdzają drewno. Nie odnotowaliśmy jednak przypadków przekroczenia wspomnianego limitu - mówi Wojciech Swinarski.

Które osiedla Torunia są najczęściej kontrolowane pod kątem palenia byle czym? To całe lewobrzeże, Wrzosy, Bydgoskie, Jakubskie, Mokre.

- Kontrolujemy po prostu całe miasto. Nie jest prawdą, że największy problem z nielegalnym spalaniem mamy na Wrzosach. W wielu domach w tej części Torunia zmieniono sposób ich ogrzewania. Podobnie jest zresztą w innych częściach Torunia. Rośnie też świadomość, że nie wolno palić odpadami - zauważa Wojciech Swinarski.

Kontrole domowych palenisk strażnicy miejscy wznowią jesienią, w nowym sezonie grzewczymi. Z początkiem 2024 roku ich zakres się zwiększy.

- Zostało już tylko osiem miesięcy na wymianę bezklasowych urządzeń grzewczych, czyli na przykład pieców typu koza czy pieców kaflowych. 31 grudnia 2023 roku powinny zostać wyłączone z użytkowania. Od 1 stycznia 2024 używanie ich będzie zabronione. Podczas kontroli strażnicy będą więc sprawdzać nie tylko to, co jest spalane, ale również w czym jest spalane. W razie naruszenia przepisów oczywiście będą wyciągać konsekwencje - dodaje Wojciech Swinarski.

Polecamy nasze grupy i strony na Facebooku:

• Bieżące wypadki i utrudnienia w Kujawsko-Pomorskiem
• Gdzie dobrze zjeść w Toruniu i okolicach?
• Toruń Retro!
• Sport w Toruniu

**ZOBACZ TAKŻE:

Tanie mieszkania od PKP w Kujawsko-Pomorskiem. Hit czy kit? Sprawdzamy
Te miasta w Kujawsko-Pomorskiem lubią młodzi ludzie. Będziecie zaskoczeni. Zobaczcie tę listę
Gwara Toruńska. Tak kiedyś mówiono w Toruniu i okolicach. Znasz te słowa?**