Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strzały w komisariacie

Waldemar Piórkowski
Waldemar Piórkowski
Strzały, które wstrząsnęły toruńskim komisariatem, były dwa. Zaalarmowani nimi pracownicy musieli wyłamać drzwi do pokoju, w którym doszło do dramatu.

<!** Image 3 align=none alt="Image 221095" >
Strzały, które wstrząsnęły toruń**
skim komisariatem, były dwa. Zaalarmowani nimi pracownicy musieli wyłamać drzwi do pokoju, w którym doszło do dramatu.**

Tragedia, w której zginęła policjantka - jak już informowaliśmy - wydarzyła się w środę około godziny 14 w Komisariacie Toruń-Śródmieście przy ulicy PCK 2.

- Zbliżał się koniec jej służby, pracowała tego dnia od rana, między innymi przesłuchiwała świadków - mówi jeden z policjantów. - Ostatnio mówiła, że ma kłopoty, głównie rodzinne, i narzekała na swoje życie, ale nic nie wskazywało, iż może dojść do czegoś takiego. U naszego psychologa chyba nie była. <!** reklama>

Trzeba było sforsować zamek, by wejść do pokoju. 46-letnia Sylwia M., pracująca od wielu lat w policji, ostatnio w Wydziale Dochodzeniowo-Śledczym Komisariatu Toruń-Śródmieście, najprawdopodobniej popełniła samobójstwo.

Kobieta miała dwie rany. Prawdopodobnie najpierw próbowała strzelić sobie w serce, potem przyłożyła pistolet do skroni.

- Bezpośrednią przyczyną śmierci był rozległy uraz czaszkowo-mózgowy w następstwie strzału w głowę w okolicę skroniową prawą - mówi Artur Krause, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Toruniu. - Został on oddany z jej broni służbowej.

Jak zwykle w przypadku podejrzenia o samobójstwo, prokuratura sprawdza, czy ktoś nie nakłaniał do takiego czynu lub nie udzielił pomocy w jego popełnieniu (art. 151 Kodeksu karnego).

- Dane zebrane przez prokuraturę wskazują, że motywem samobójstwa były przyczyny natury osobistej - dodaje rzecznik Artur Krause.

Nam udało się ustalić, że policjantka była po rozwodzie. Jej były mąż też jest policjantem. Żadnego listu wyjaśniającego, dlaczego targnęła się na życie, nie zostawiła.

- To dla nas ogromna tragedia, której nikt się nie spodziewał i z którą trudno się pogodzić - mówi Antoni Stramek, szef toruńskiej policji.

- Kłopoty kłopotami, ale trzeba zauważyć, że w naszej służbie jest coraz trudniej - podkreślają kontaktujący się z nami funkcjonariusze.

Mówią o presji statystyk. Przypominają historię byłego naczelnika drogówki, który stracił stanowisko po upublicznieniu nagrania, na którym domagał się od podwładnych większej liczby mandatów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska