Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Święty Jerzy z miasta zabytków. Odkrywany w pośpiechu i na raty

Szymon Spandowski
Szymon Spandowski
Tak wygląda fundament kostnicy i mury północnej ściany kościoła na już archiwalnym zdjęciu z prowadzonych w ubiegłym tygodniu badań
Tak wygląda fundament kostnicy i mury północnej ściany kościoła na już archiwalnym zdjęciu z prowadzonych w ubiegłym tygodniu badań Grzegorz Olkowski
Przez ostatnie sto lat w rejonie kościoła św. Jerzego archeolodzy założyli kilkanaście wykopów. Zawsze jednak musieli szybko ustępować pola buldożerom. Do czego udało się im dotrzeć podczas ostatnich krótkich wykopalisk przy Czerwonej Drodze?

[break]
Tydzień temu pisaliśmy o tym, że podczas remontu Czerwonej Drogi z ziemi wyłoniły się kolejne fragmenty średniowiecznego kościoła św. Jerzego. Do wykopu weszli archeolodzy, jednak zanim informacja o ich odkryciach dotarła do Czytelników, fundamenty budowli ponownie zakryła ziemia. Na jej powierzchni została cała masa pytań, na które można by było znaleźć odpowiedź, gdyby tylko znalezisko zostało potraktowane tak poważnie, jak na to zasługiwało. Niestety, archeolodzy, zamiast przeprowadzić tam porządne badania, musieli się ograniczyć do prac związanych z nadzorem archeologicznym.

PRZECZYTAJ:Dotyk tylko pobieżny

Święty Jerzy najwyraźniej nie ma szczęścia. Od 1914 roku archeolodzy wykonali w jego otoczeniu kilkanaście wykopów. Niemal zawsze musieli się jednak spieszyć i dostosowywać do prowadzonych właśnie inwestycji. Z tego powodu na jego fundamenty, mocno uszkodzone podczas budowy różnego rodzaju instalacji, na dobrą sprawę trafili dopiero w ubiegłym roku.

Plan kościoła z zaznaczonymi dobudówkami. Na ślad pierwszej z lewej trafił w 1914 roku Heuer, odsłonięta podczas ostatnich badań kostnica widoczna jest obok północnego bocznego wejścia do świątyni
Archiwum

Teraz udało im się zobaczyć kolejny fragment. Jak już wspominaliśmy, odsłonili m.in. fundamenty jakiegoś pomieszczenia przylegającego do północno-wschodniej ściany nawy głównej. Tydzień temu pisaliśmy, że najprawdopodobniej dotarli do miejsca, które w 1914 roku oglądał wielki badacz dziejów Torunia Reinhold Heuer. Odkryte przez niego sklepione pomieszczenie znajduje się jednak bliżej skrzyżowania, a więc tam, gdzie archeologów nie wpuszczono. Czym był w takim razie odkopany w ubiegłym tygodniu i bardzo szybko zasypany fundament? Odpowiedź na to pytanie daje plan kościoła sporządzony w XVIII wieku przez toruńskiego rysownika Georga Friedricha Steinera, oraz opis przygotowany przez profesora Mariana Arszyńskiego i dołączony do wydanego w 1998 roku „Albumu Steinera”.

- Szczególnie cenną wartość źródłową ma informacja dająca się odczytać z rysunku nr 33. Niewielkie pomieszczenie przylegające do północno-wschodniego narożnika korpusu nawowego, określone tam zostało jako „Totten-beinhaus”, czyli kostnica. Informacja ta dostarcza jedynego bodaj dowodu, że powszechny w średniowieczu zwyczaj wielokrotnego użytkowania tego samego miejsca pochówku, który wiązał się z koniecznością lokowania wykopanych kości w specjalnie do tego przygotowanych pomieszczeniach o wspomnianej nazwie, funkcjonował w Toruniu jeszcze w XVIII wieku - czytamy w opisie z albumu.

Tak wygląda fundament kostnicy i mury północnej ściany kościoła na już archiwalnym zdjęciu z prowadzonych w ubiegłym tygodniu badań
Grzegorz Olkowski

Archeolodzy z UMK, którzy sprawują nadzór nad remontem Czerwonej Drogi trafili jednak również na coś, czego na planie Steinera nie ma. To widoczne na zdjęciu fundamenty znajdujące się na wysokości obecnego przystanku tramwajowego. To również jest bardzo ciekawe miejsce. Zgodnie z planem Steinera, dobudówka przylega do ściany, w której nie było drzwi, znajdowało się natomiast okno. Czyżby kolejna kaplica? Dlaczego nie znalazła się na rysunku XVIII-wiecznego mistrza, który zresztą żadnej toruńskiej świątyni nie poświęcił tyle uwagi, co kościołowi św. Jerzego? Romualda Uziembło, szefowa Działu Archeologii Muzeum Okręgowego w Toruniu, która w ubiegłym roku odkryła pierwsze fragmenty poszukiwanej świątyni uważa, że obiekt ten najprawdopodobniej został zniszczony podczas któregoś z oblężeń miasta i już nie został odbudowany.

Ile ciekawych rzeczy można wyczytać z kilku fragmentów odsłoniętych kościelnych murów! Ile ich kryje się jeszcze pod ziemią? Podczas prowadzonych obecnie prac archeolodzy nie dotarli do prezbiterium. Było one zasypane gruzem, wykopaliska w tym miejscu mogły również źle wpłynąć na stabilność stojącego obok przystanku. Nikomu nie udało się również przebadać miejsca, w którym znajdował się ołtarz.

Kościół świętego Jerzego zbudowany został ponad 600 lat temu na Chełmińskim Przedmieściu. Tutaj tkwią toruńskie korzenie luteranizmu. W czasach, kiedy rodziła się reformacja, ale w miejskich kościołach nadal słychać było łacinę, tu za miejskimi murami wierni śpiewali hymny... po polsku.

Wokół kościoła znajdował się również cmentarz, miejsce spoczynku wielu osób zasłużonych dla dawnego Torunia. Teren tego cmentarza również nigdy nie został porządnie przebadany.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska