[break]
Kobietą, która ledwo uszła z życiem, była 77-latka ze Zgierza. Przyjechała do Ciechocinka ze znajomym 81-letnim mężczyzną. To nie był ich pierwszy wspólny wyjazd. Znali się już od pewnego czasu, razem bywali nie tylko w sanatoriach, ale też jeździli na wycieczki. W Ciechocinku mieszkali w jednym pokoju w dwoma łóżkami i swój związek traktowali ponoć jako przyjacielski.
Personel sanatorium powiadomiony został, że w pokoju może dziać się coś złego poprzez przycisk alarmowy, zamontowany na wypadek nagłego pogorszenia się stanu zdrowia kuracjusza. Uruchomiła go zaatakowana 77-latka. I to uratowało jej życie.
Pierwsza przed drzwiami pokoju, w którym włączono alarm, pojawiła się pielęgniarka. Były zamknięte. Słyszała wołanie o pomoc. Zaalarmowała innych. Drzwi otwarto zapasowymi kluczami.
Wtedy lekarz i dwie pielęgniarki zobaczyli, że na podłodze pokoju leży starsza kobieta z poduszką na twarzy. Mężczyzna, który był nad nią, przytrzymywał ją jedną ręką. W drugiej trzymał butelkę, którą zamierzał uderzyć swą ofiarę. W pokoju było bardzo dużo krwi.
Gdy napastnik zauważył pracowników sanatorium, schował się łazience i tam próbował się zabarykadować. Personelowi sanatorium udało się szybko obezwładnić napastnika. Pomógł im jeden z kuracjuszy - żołnierz, który został ranny w Afganistanie i w Ciechocinku dochodził do zdrowia. Napastnikiem okazał się 81-latek, który mieszkał tam z kobietą ze Zgierza. 77-latka trafiła do szpitala. Założono jej kilkadziesiąt szwów. Prokuratura postawiła 81-latkowi zarzut usiłowania zabójstwa kobiety.
- Działał z zamiarem bezpośrednim pozbawienia jej życia - mówi Wojciech Fabisiak, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej we Włocławku, która nadzorowała postępowanie w tej sprawie. - Uderzał ją wielokrotnie po głowie i twarzy szklaną butelką po piwie, z dużą siłą. Gdy butelka się rozbiła, dalej nią uderzał. Potem - drugą szklaną butelką zadawał ciosy w głowę. Cały czas krzyczał, grożąc jej śmiercią. Przycisnął też poduszkę do jej twarzy i dusząc doprowadził do omdlenia. Spowodował również liczne obrażenia ciała kobiety, które doprowadziły do jej oszpecenia. Mężczyzna był już wcześniej ukarany za zabójstwo. Z 13-letniego wyroku odsiedział 9 lat. Kobieta o tym wiedziała, ale 81-latkowi udało się ponoć przekonać znajomą, że siedział za tak zwaną niewinność i że został niesłusznie oskarżony i skazany.
77-latkowi grozi nawet dożywocie. O jego winie rozstrzygać będzie włocławski Sąd Okręgowy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?