- Niedzielna debata nie była przełomem w kampanii, przełomem było zwycięstwo Andrzeja Dudy w pierwszej turze i pokazanie realnego poparcia dla Bronisława Komorowskiego. Okazało się, że nie sięga ono, jak twierdzili niektórzy jego zwolennicy, sześćdziesięciu procent, ale tylko trochę ponad trzydzieści - podkreśla Zbigniew Girzyński, obecnie poseł niezrzeszony, wcześniej w PiS.
[break]
Zwolennicy prezydenta Komorowskiego uważają natomiast, że w debacie pokonał on Andrzeja Dudę, co wydatnie zwiększa jego szanse na wygraną. Starają się teraz dotrzeć do tych wyborców, którzy nie poszli na pierwszą turę, ale sympatyzują raczej z Platformą Obywatelską niż z Prawem i Sprawiedliwością.
- Debata pokazała, że doświadczenie i wiarygodność są po stronie Bronisława Komorowskiego, który okazał się bardziej energiczny i wiarygodny, starał się odpowiadać konkretnie na zadawane pytania. Andrzej Duda był mało wyrazisty. Po debacie odebrałem wiele telefonów i sms-ów od osób, które nie zajmują się aktywnie polityką, ale pozytywnie oceniły wystąpienie prezydenta - podkreśla Paweł Gulewski, szef regionalnego sztabu wyborczego Bronisława Komorowskiego.
Powalczą o każdy głos
- Dalej jesteśmy w grze, walczymy o każdy głos. Mam nadzieję, że sztab Andrzeja Dudy zdecyduje się na udział w drugiej debacie, w TVN, co pozwoli prezydentowi Komorowskiemu utrwalić tę pozytywną tendencję - uważa Paweł Gulewski.
Politycy PO angażują się w kampanię profrekwencyjną także w Toruniu i regionie. - W środę pod pomnikiem Kopernika planujemy briefing z udziałem marszałka Piotra Całbeckiego i posła Tomasza Lenza. Będziemy wręczać ulotki i rozmawiać z mieszkańcami, a w czwartek z udziałem parlamentarzystów i samorządowców Platformy zamierzamy zachęcać do głosowania także we Włocławku, Inowrocławiu i Grudziądzu. Będzie też mobilne biuro - zapowiada szef sztabu.
- Myślę, że sztab Bronisława Komorowskiego będzie go teraz woził po kraju na starannie wyreżyserowane spotkania, tak aby nie zaryzykować już żadnej wpadki, i starannie przygotowywał go do drugiej debaty - przewiduje poseł Zbigniew Girzyński. - Improwizacja była możliwa przed pierwszą turą, kiedy obaj główni kandydaci byli pewni, że znajdą się w drugiej turze.
Luz kontrolowany
Na tym etapie kampanii, zdaniem Zbigniewa Girzyńskiego, improwizować już nie można, co odczuł Bronisław Komorowski, zaliczając wpadkę podczas „spontanicznego” spaceru po Warszawie.
- Jego doradcom udał się manewr z wycieczką zaproszoną przez prezydenta do pałacu, więc poszli za ciosem i dawaj Bronka na miasto, a tego do końca nie da się wyreżyserować. Z eksperymentu ze spontanicznością niekontrolowaną wyszedł poobijany, więc sztabowcy zdjęli go z ulicy i przygotowali do debaty. W pewnym sensie to się udało, bo nie zaliczył spektakularnej wpadki, chociaż moim zdaniem poprzez swoją napastliwość stracił - ocenia Zbigniew Girzyński.
Zdaniem posła walka o elektorat Pawła Kukiza, która zdominowała pierwsze dni kampanii po pierwszej turze, już się zakończyła. Jak szacuje, jedna trzecia tych, którzy głosowali na Kukiza, wybierze Komorowskiego, dwie trzecie - Dudę.
Szanse są wyrównane
- Andrzej Duda powinien teraz postawić nie na liczbę spotkań, bo pięć więcej czy mniej w tym momencie nie ma już większego znaczenia, ale skoncentrować się każdego dnia na jednej ważnej rzeczy, istotnym przekazie. Walka będzie wyrównana, Andrzej Duda ma ogromne szanse, a o wyniku mogą zdecydować niuanse w ostatnich dniach kampanii - mówi poseł Zbigniew Girzyński.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?