Właścicielka Toruńskiego Antykwariatu Naukowego dostała niemal stuprocentową podwyżkę czynszu. To oznacza koniec jej biznesu. Prezydent miasta obiecał pomóc, ale przepisy okazały się bezwzględne.
<!** Image 3 align=none alt="Image 192486" sub="Przyszłym najemcą dawnego antykwariatu zapewne nie będzie bank, bo i one zaczęły znikać z Rynku Nowomiejskiego, zostawiając puste witryny... [Fot.: Adam Zakrzewski]">Kilka dni temu Toruń obiegła wieść o zamknięciu jedynego w mieście antykwariatu naukowego.
Oaza starych książek od ponad 20 lat związana była ze starówką. Od dekady swoją siedzibę miała przy Rynku Nowomiejskim, nad którym władze miasta głowią się szukając sposobu jego ożywienia. Antykwariat upadł, bo jego właścicielkę złamały podwyżki opłat nakładane przez... miasto.
<!** reklama>- Za wynajmowane pomieszczenie płaciłam czynsz i podatek od nieruchomości. W sumie było to kilka tysięcy złotych trafiających co miesiąc do miejskiej kasy - mówi Marlena Hałas, właścicielka antykwariatu. - Dużo. To nie jest dobry czas dla książek, a poza tym wynajmowany przeze mnie od miasta lokal nie był w najlepszym stanie. Antykwariat był jednak w Toruniu jedyny, z tradycjami. Na początku roku poprosiłam o spotkanie z panem prezydentem, by przedstawić mu sytuację i poprosić o obniżkę czynszu. Gdy czekałam na nie, dostałam zaproszenie do Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej, gdzie zostałam poinformowana o niemal stuprocentowej podwyżce opłat.
<!** Image 4 align=none alt="Image 192486" sub="... zarządca miejskich nieruchomości zapewnia jednak, że zainteresowanie opuszczonym przez antykwariat lokalem jest duże [Fot.: Adam Zakrzewski]">Gdy już doszło do spotkania z prezydentem Michałem Zaleskim, Marlena Hałas tym bardziej prosiła o pomoc. Prezydent obiecał pomóc. Prośba trafiła do ZGM, gdzie jednak odbiła się od ściany paragrafów.
- W kwestii zastosowania dodatkowej obniżki czynszu wyjaśniam, że przepisy pozwalają na jej zastosowanie wyłącznie w przypadku organizacji prowadzących działalność non profit - tłumaczy Karolina Wojciechowska, rzeczniczka ZGM, dodając jeszcze między innymi, że stawki opłat w należących do miasta lokalach i tak są korzystniejsze niż w wielu kamienicach prywatnych.
Być może jednak w ten sposób zarządca miejskich nieruchomości przyczynił się do śmierci wyjątkowej i bardzo dla zamierającej ostatnio toruńskiej starówki ważnej instytucji.
- Dla mnie jest to granda - mówi Krystyna Dowgiałło, radna Platformy Obywatelskiej. - Przecież powinno nam zależeć na tym, by na starówce widzieć coś poza bankami i pustymi lokalami do wynajęcia.
Widmo pustych sklepów wydaje się bardziej realne, a banki w sporej liczbie kolonizujące kiedyś historyczne centrum miasta, nie znajdują tu już tak przyjaznych warunków rozwoju jak kiedyś.
- Jeszcze kilka lat temu opłacało im się dopłacać, byle tylko mieć swoją placówkę w samym centrum - mówi Jędrzej Binkowski, współwłaściciel Biura Nieruchomości Admin. - Dziś na starówce liczba klientów spadła, obniżył się więc również entuzjazm banków.
W Zakładzie Gospodarki Mieszkaniowej o przyszłość pomieszczenia opuszczonego przez antykwariat się nie martwią. Zainteresowanych jest podobno wielu. Podobno również wielu urzędników magistratu myśli nad poprawą sytuacji na starówce...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
