57-letni Dariusz K. nie jest w Toruniu postacią anonimową. Od lat związany jest z organizacją konkursów piękności. Natomiast jego ojciec, Piotr K., długo prowadził w mieście kancelarię prawniczą. Dziś obaj mają status oskarżonych.
Oszukiwali rolników
W maju ub.r Prokuratura Rejonowa Toruń Wschód oskarżyła ojca i syna o, że działając wspólnie i w porozumieniu wyłudzili ponad 65 tysięcy zł od rolnika Piotra Kudlińskiego z Janowa (gm. Waganiec, powiat aleksandrowski). Mieli przyjąć od niego 150 ton kukurydzy i nie zapłacić obiecanej należności.
- Dla mnie takie pieniądze to jest bardzo dużo. To być albo nie być, bo muszę spłacać kredyty. To było z góry zaplanowane. Wiem, dokąd moje zboże pojechało, zostało taniej sprzedane niż ode mnie kupili - twierdził Piotr Kudliński na antenie telewizji Polsat, w programie „Interwencja”.
Kukurydzę zakupioną od rolnika na zlecenie firmy Argos Nord West przewoził Piotr Pawlak. On także za swoją usługę nie otrzymał pieniędzy - około 6 tysięcy zł. Dostał obietnicę spłaty zaległości wraz z odsetkami, i to na piśmie, ale ostatecznie pieniędzy się nie doczekał.
- Zarzut związany z tą drugą płatnością również ujęty został w akcie oskarżenia- przekazuje prokurator Izabela Oliver.
Proces w tej sprawie toczy się przed Sądem Rejonowym w Toruniu. Niestety, utknął w martwym punkcie. 11 lipca obaj oskarżeni nie stawili się na rozprawę. Dariusz K. dostarczył zaświadczenie o chorobie. Sąd powołał biegłego psychiatrę, by go przebadał. Piotr K. natomiast wymówił pełnomocnictwo swemu obrońcy.
Czytaj też:
Za oszustwami bankowymi stała firma sprzątająca
Pokrzywdzonym przez panów K. czuje się także Tomasz Tuchajski, prowadzący gospodarstwo rolne w okolicach Rypina. W 2014 roku zamieścił ogłoszenie w internecie o sprzedaży jęczmienia. Skontaktował się z nim Dariusz K., przedstawiciel firmy Argos Nord West.
- Wstępnie ustaliliśmy cenę 670 zł za tonę. Wziął ode mnie 50 ton - relacjonował Tomasz Tuchajski. Zaznaczając, że zanim podpisał umowę z Argos Nord West, wraz z córkami sprawdził firmę w KRS-ie. Wyglądała na rzetelną...
Ale faktura na 33 tysiące złotych, którą wystawił pan Tomasz, nigdy nie została uregulowana.
- To dla mnie duże pieniądze, bo mam kredyty i inne zobowiązania. Musiałem je zaciągnąć, żeby wiosną w pole ruszyć - żalił się rolnik.
Nie płacili obiecanych pieniędzy
Poczynania ojca i syna z Torunia dobrze znane są już na ziemi krotoszyńskiej. W czerwcu ub.r „Gazeta Krotoszyńska” opisała je w artykule „Kupowali zboże od rolników, ale nie płacili pełnej należności”. Głównym bohaterem publikacji był rolnik z Kaniewa (w gminie Koźmin Wlkp.). Od niego Piotr K. i Dariusz K. mieli wyłudzić prawie 150 ton pszenicy wartej 117 tys. zł.
W toku śledztwa wyszło na jaw, że nie jest on jedyną osobą poszkodowaną.
- W podobny sposób nastąpiło wyłudzenie w maju 2014r. aż 61 ton pszenżyta o wartości 48.000 zł za które oskarżeni nie zapłacili, a we wrześniu 2014r. wyłudzili 49 ton jęczmienia o wartości 33.000 zł - podawał na łamach gazety Janusz Walczak, ówczesny zastępca szefa Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim. - Wymienionym zarzucamy, że działając wspólnie na terenie powiatu krotoszyńskiego, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, jako kierujący spółką mającą siedzibę w Toruniu, poprzez wprowadzenie w błąd co do zamiaru i możliwości terminowego wywiązania się z całości zaciągniętego zobowiązania do zapłaty ceny zakupionego zboża, doprowadzili pokrzywdzonego do niekorzystnego rozporządzenia mieniem o wartości 97 tys. zł.
Wczoraj „Nowości” skontaktowały się z prezesem Sądu Rejonowego w Krotoszynie. Ten przekazał nam, że sprawa krotoszyńska w ubiegłym roku trafiła do Sądu Rejonowego w Toruniu.
Zapłacili tylko za cztery transporty
„Gazeta Krotoszyńska” ustaliła, że Dariusza K. o oszustwo przed dwoma laty oskarżyła też jedna z firm odstawiających ziarno z Puław.
- Za pierwsze cztery transporty zboża nam zapłacił, czym wzbudził nasze zaufanie. Niestety, za kolejne cztery już nie zapłacił. Teraz jest nam winien 86 tys. zł - opisywała przedstawicielka firmy z Puław. Jak tłumaczyła, oskarżony uchylał się od uczestnictwa w rozprawach. - Rozprawa miała być na początku czerwca, ale pan Dariusz K. dzień przed dostarczył zwolnienie lekarskie i został wyznaczony nowy termin - relacjonowała kobieta.
Czy i czym zakończy się proces w Toruniu? Na razie, jak wspominaliśmy, Dariusza K. ma zbadać biegły psychiatra.
Z oskarżonym, mimo prób, nie udało nam się wczoraj skontaktować.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?