Jak funkcjonuje oddział kardiologiczny w szpitalu na Bielanach?
Pani Justyna wspomina, że od dziecka zastanawiała się jedynie nad dwiema drogami w życiu. - Zawsze chciałam być sprzedawcą, bo lubię handlować albo krawcową, bo uwielbiam robótki ręczne - wspomina. Na całe szczęście dla torunian wybrała tę drugą drogę, na co namówiła ją mama. - Powtarzała mi, że sprzedawczynią mogę zostać zawsze, a krawiectwa będę musiała się nauczyć. Posłuchałam jej i zaraz po szkole zajęłam się szyciem.
Polecamy
Toruń. Krawiec przy Grudziądzkiej działa od dwóch dekad
Justyna Dobrzyńska nasze ubrania ratuje już od 30 lat. - Pierwszy raz do Torunia przyjechałam w 1997 roku i pracowałam w zakładach krawieckich. Potem wróciłam do swojego rodzinnego Nowego Miasta Lubawskiego. Przez duże bezrobocie sytuacja była naprawdę trudna. Codziennie dojeżdżałam do pracy do Iławy. Od rana do wieczora byłam poza domem - opowiada krawcowa.
- Do otwarcia własnego zakładu zaczął namawiać mnie wujek. Na początku się broniłam przed tym. Myślałam, że się do tego nie nadaję, że nie dam rady. Sytuacja jednak była taka, że zaczęłam coraz poważniej to rozważać. W końcu, 20 lat temu, otworzyłam punkt tu, gdzie jestem do dziś - mówi pani Justyna.
Polecamy
Dziś krawcowa przyznaje, że otwarcie własnego punktu było jedną z najlepszych decyzji w jej życiu. - Mam nadzieję, że już zawsze to będę robić, nie wyobrażam sobie niczego innego - podkreśla.
- Nawet jeśli kiedyś były lepsze czasy, jeśli chodzi o prowadzenie takiej działalności, to nadal sprawia mi to radość - nie ukrywa krawcowa. - Najtrudniejsze jest pogodzenie wszystkiego z rosnącymi kosztami. Pensje i rachunki idą w górę, a nasze ceny stoją w miejscu. Punktów krawieckich też się zrobiło sporo, więc nie jest łatwo.
Krawiec przy Grudziądzkiej w Toruniu ma oddane grono klientów
O to, żeby punkt przy Grudziądzkiej przetrwał kolejne 20 lat, regularnie dba spora grupa stałych klientów pani Justyny. - Są tacy, którzy są ze mną od początku - mówi z dumą krawcowa. - Często mówią, że niedaleko się otworzyła konkurencja, ale dodają, żebym się nie martwiła, bo i tak przyjdą do mnie - uśmiecha się pani Justyna.
Polecamy
Sekretu swojego sukcesu krawcowa upatruje w relacjach, jakie buduje ze swoimi klientami. - Myślę, że to dzięki temu, co powtarzają mi klienci: że zawsze robię porządnie, tanio i na czas. Po prostu ufamy sobie.
Jak na potwierdzenie tych słów, zaraz po otwarciu zakładu, kilka minut po dziewiątej, przychodzi pierwsza klientka. - Od lat już tu przychodzę. To mój pewny punkt w Toruniu - zapewnia pani Bożena. - Zawsze odbieram ubrania zadowolona, bo wszystko jest zrobione na czas i w dobrej cenie, dlatego tu wracam.
Czego właścicielka punktu krawieckiego życzy sobie na kolejne 20 lat działania? - Przede wszystkim dużo klientów i pracy - uśmiecha się pani Justyna. - Chciałabym już to robić zawsze, do samej emerytury.
Polecamy nasze grupy i strony na Facebooku:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
