Toruń: Radość w rodzinie Bogoslawskich! Ukraiński kucharz bliżej polskiego obywatelstwa!

Zobacz wideo: Jak zmieniły się tendencje zakupowe w czasie pandemii?

"Zezwolenia na pobyt rezydenta długoterminowego Unii Europejskiej" - tak formalnie brzmi decyzja wojewody kujawsko-pomorskiego, którą właśnie odebrał Władysław Bogoslawski. Potocznie nazywana jest statusem rezydenta. Co oznacza dla cudzoziemca?

Status rezydenta długoterminowego w Polsce

Osoby posiadające status rezydenta długoterminowego korzystają z zasady równego traktowania z obywatelami danego państwa w zakresie: dostępu do zatrudnienia, edukacji, uznawania kwalifikacji i stypendiów naukowych, przywilejów i świadczeń socjalnych,
swobody zrzeszania się i członkostwa w związkach zawodowych, a także po prostu swobodnego dostępu do całego terytorium państwa.

- Co bardzo ważne, wydana przez wojewodę decyzja stanowi podstawę do ubiegania się o uzyskanie obywatelstwa polskiego przez pana Władysława, którego przodkowie byli przecież Polakami - podkreśla adwokat Jan Olszak, pełnomocnik ukraińskiego kucharza.

A to właśnie marzenie pana Władysława i jego najbliższej rodziny: żony Olgi, córki z mężem oraz wnuczki Wiktorii. "Restauracja za Wisłą" w Kaszczorku i mieszkanie w Toruniu od blisko trzech lat są ich drugim domem. To tutaj znaleźli spokój, uciekając od wojennej zawieruchy w Doniecku. Tutaj gotują najlepiej, jak potrafią i - nawet w pandemii - spotykają się z uznaniem i życzliwością klientów.

Rodzina Bogoslawskich na Ukrainie zostawiła dorobek życia

Rodzina państwa Bogoslawskich ma polskie korzenie. Pradziadek pana Władysława - Jan Bogusławski - mieszkał w okolicach Łodzi. Stąd wraz z rodziną został wywieziony na Syberię. - Z relacji babci wiem, że udało im się uciec. Osiedlili się w Donbasie. Ja wychowałem się w Doniecku i od babci uczyłem się polskiego języka oraz kultury. Zawsze z Polską czułem się mocno związany, odwiedzałem ja jako dorosły człowiek, ale nie spodziewałem się, że zacznę tutaj drugie życie - mówi pan Władysław.

Pan Władysław i jego żona Olga przekroczyli czterdziestkę. Oboje są doświadczonymi kucharzami. Ona 20 lat przepracowała w donieckiej restauracji "Promenada". On w Doniecku prowadził kawiarnię. Wojna zniszczyła całe ich dotychczasowe życie. - Tych wspomnień nie da się wymazać. Dom sąsiadów, któremu nagle wyrywa dach. Ostrzelany na ulicy autobus, z którego przeżyła tylko jedna osoba. Zniszczenia, strach, skłócone rodziny i sąsiedzi- opowiadał nam pan Władysław. - Na Ukrainie zostawiliśmy cały dorobek życia. Do Polski przyjechałem z jedną torbą i zacząłem pracować jako kucharz w różnych miejscowościach. Potem ściągnąłem żonę.

Od blisko 3 lat państwo Bogoslawscy spełniają swoje marzenia. W Kaszczorku przy ul. Dożynkowej, w wynajętym lokalu, otworzyli restaurację "Za Wisłą". Serwują tutaj kuchnię ukraińska, gruzińską i polską. Ich specjalnością są ręcznie lepione pierogi: gruzińskie chinkale, rosyjskie pielmieni i manty na parze. Ale w karcie rozmaitych pierogów jest więcej, podobnie jak zup (ze słynną solanką na czele!), dań mięsnych i rybnych. Uznanie gości zyskały też szaszłyki i lula kebab.

- Serdecznie zapraszam na razie do ogródka przed restauracją, a już niedługo - do środka! - zachęca Władysław Bogoslawski. I zapewnia, że nawet najbardziej wymagający goście się nie zawiodą. Smak, dobry produkt, wysoka jakość - z tego nigdy nie zrezygnuje.