Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Toruń: Straż Miejska fotoradaru dawno nie ma, ale zdjęcia kierowców nie zniknęły...

Małgorzata Oberlan
Małgorzata Oberlan
W Toruniu fotoradar Straży Miejskiej przestał robić zdjęcia kierowcom przekraczającym dozwoloną prędkość z końcem marca ubiegłego roku
W Toruniu fotoradar Straży Miejskiej przestał robić zdjęcia kierowcom przekraczającym dozwoloną prędkość z końcem marca ubiegłego roku Jacek Smarz
- To nie jestem ja. Tamtego dnia służbowym samochodem przez Toruń jechał pewnie któryś z moich pracowników - twierdził w sali rozpraw pan K., dyrektor państwowego przedsiębiorstwa we Włocławku z dochodem 8,5 tys. zł miesięcznie. Sąd mu nie uwierzył i za przekroczenie dozwolonej prędkości wlepił grzywnę.

Kierowcy, którzy w przeszłości nie przyjęli mandatu za przekroczenie prędkości od Straży Miejskiej, nie mogą spać spokojnie. Wprawdzie municypalni w Toruniu od kwietnia 2015 roku nie mają już fotoradaru, ale dowody złamania przepisów nie rozpłynęły się we mgle...

Nie rozpoznał się na fotce

- Zgodnie z przepisami mamy rok, licząc od momentu ujawnienia wykroczenia drogowego, na zakończenie sprawy. A więc także na skierowanie jej do sądu. Ten zaś ma dwa lata na jej rozpatrzenie - objaśnia Jarosław Paralusz, rzecznik Straży Miejskiej w Toruniu.

Tym też sposobem w czerwcu przed Sądem Rejonowym w Toruniu stanął pan K., dyrektor przedsiębiorstwa państwowego we Włocławku. Jak odnotowano w sądowej dokumentacji: żonaty, ojciec dwojga dorosłych dzieci, niemający nikogo na utrzymaniu i osiągający miesięczny dochód w wysokości 8,5 tys. zł.

Pan dyrektor gaz do 79 km na godzinę miał docisnąć jadąc przez Toruń 11 marca 2015 r. Dokładnie o godz. 16.54 fotoradar municypalnych zrobił mu pamiątkowe zdjęcie tam, gdzie było ograniczenie prędkości do 50 km/h. Dodajmy, że municypalni pomiaru dokonywali sprawnym urządzeniem typu Multanova 6F w miejscu uzgodnionym z policją.

Pan K. od początku szedł w zaparte. Kwestionował nawet wysyłanie mu korespondencji ze Straży Miejskiej pod adres prywatny. A to dlatego, że nie czuł się stroną postępowania. Na zdjęciu z fotoradaru się nie rozpoznał.

Sąd nie wierzy i karze

- Wyjaśnił, że auto jest samochodem służbowym i używany jest przez niego oraz innych pracowników przedsiębiorstwa. Obwiniony podał, że to nie on 11 marca 2015 roku o godz. 16.54 prowadził samochód. Stwierdził, że nie pamięta, kto kierował pojazdem. A nawet gdyby pamiętał, to nie wskazałby tej osoby - czytamy w opisie sprawy rozpatrywanej w XII Wydziale Karnym Sądu Rejonowego w Toruniu.

Sąd działania strażników uznał za prawidłowe. Najistotniejsze jednak dla niego było, czy pan K. przekroczył dozwoloną prędkość, czy też nie.

Sąd porównał zdjęcie z foto-radaru z wizerunkiem twarzy obwinionego, udostępnionym na żądanie Straży Miejskiej przez Urząd Miasta ze zbioru danych o dowodach osobistych oraz z wniosków o wydanie dowodu osobistego. Przesłuchano też strażnika miejskiego i upewniono się, że 11 marca 2015 r. około godz. 17 warunki pogodowe - według danych z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej - były dobre.

„Sąd uznał za niewiarygodne wyjaśnienia obwinionego, w których zaprzeczył swemu sprawstwu. Sąd nie miał wątpliwości, że wizerunek osoby znajdującej się na zdjęciach z fotoradaru należy do K.” - czytamy w opisie sprawy odbywającej się w Sądzie Rejonowym w Toruniu.

Sąd wymierzył panu dyrektorowi grzywnę w wysokości 300 złotych (dopuszczalna od 50 do 500 zł). Orzeczenie jest jednak nieprawomocne. Wniesiono odwołanie.

Kolejne sprawy czekają

To nie koniec perypetii kierowców, którzy wpadli w Toruniu w fotopułapkę municypalnych.

- W sądzie są jeszcze trzy sprawy. Pierwsza dotyczy kierowcy, który 24 lutego 2015 roku przekroczył dozwoloną prędkość o 23 kilometry na godzinę na ulicy Polnej. Druga - kierowcy, który też na ulicy Polnej 5 marca 2015 r. prędkość przekroczył o 22 km/h. W trzeciej chodzi o kierowcę, który 13 marca ubiegłego roku prędkość przekroczył aż o 46 km/h na ulicy Kościuszki - wylicza Jarosław Paralusz.

Adwokat: nie oskarżaj się!

Wypieranie się podobieństwa nawet do osoby uwiecznionej przez fotoradar to sądowa klasyka gatunku.

- Kierowca nie musi się przyznawać, że to on kierował autem. W ten sposób korzysta ze swoich uprawnień procesowych. Jeśli mimo to sprawa znajdzie się w sądzie, może także skorzystać z prawa do odmowy składania wyjaśnień. A wówczas brakuje dowodu, aby stwierdzić, kto kierował samochodem - doradza adwokat na jednym z portali internetowych ratujących kierowców.

Jak jednak wynika z toruńskiej praktyki, sąd nie zawsze poddaje się w takich przypadkach. Większe szanse mają ci kierowcy, których auto uwieczniono tuż obok innego.

Warto wiedzieć: Straż bez fotoradaru

Fotoradary straży gminnych (miejskich) zniknęły z naszych dróg , a w zasadzie nie pojawiły się na nich ponownie - 1 stycznia 2016 roku.

Politycy byli zaskakująco zgodni w kwestii odebrania strażnikom uprawnień. Za odebraniem im możliwości robienia zdjęć fotoradarem zagłosowało 404 posłów, tylko 18 było przeciw, a jeden wstrzymał się od głosu. W Toruniu strażnicy z tego urządzenia zrezygnowali 1 kwietnia 2015 roku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska