Kilka dni temu jeden z naszych Czytelników spacerował w pobliżu Aeroklubu Pomorskiego i zwrócił uwagę na dziwne - jego zdaniem - roboty prowadzone w północnej, nieużytkowej części lotniska. Koparka wydobywała piach, który następnie był wywożony ciężarówką.
- Powstał ogromny wykop. Czy tam nielegalnie wydobywa się piach, czy też aeroklub ma odpowiednie zezwolenia? A może chodzi o zakopanie sterty odpadów budowlanych, która niedawno wyrosła w pobliżu tego wykopu? - docieka Czytelnik.
Odpady do utylizacji
Sygnalizuje zarazem, że w ubiegłym roku niemal w tym samym miejscu powstał równie duży wykop o wymiarach ok. 30 na 30 metrów i głębokości 10 metrów, który rzekomo miał zostać wypełniony gruzem i odpadami budowlanymi, przykrytymi na koniec warstwą piachu.
Janusz Rosołek, dyrektor Aeroklubu Pomorskiego, uspokaja i zapewnia, że wszystko odbywa się zgodnie z prawem. - To nasz teren, piach bierzemy na własne potrzeby, bo właśnie remontujemy podbudowę pasa startowego. I do tego wydobycia nie potrzebujemy żadnych koncesji - uważa dyrektor Rosołek.
Tłumaczy też, skąd wzięło się usypane w pobliżu wykopu gruzowisko. - To efekt porządkowania lotniska z wszelkiego rodzaju odpadów budowlanych, systematycznie podrzucanych przez ludzi na liczący ok. 270 hektarów teren Aeroklubu Pomorskiego - przekonuje Janusz Rosołek. - Zwozimy je w jedno miejsce, a następnie przetransportujemy na południową część lotniska, gdzie działa firma zajmująca się utylizacją. Za te odpady dostaniemy pieniądze. Bez sensu więc byłoby je zakopywać.
A co z ubiegłorocznym wykopem? Dyrektor Rosołek podkreśla: - Nie zostały zakopane żadne odpady. Jeżeli ktoś widział, że coś takiego się odbywa, powinien zgłosić. Od razu byśmy to sprawdzili i wyjaśnili.
Przystanek koło ogrodów
Czytelniczka (imię i nazwisko do wiadomości redakcji), właścicielka działki w ROD „Stoczniowiec” koło Towimoru, przyszła do redakcji w imieniu tych najstarszych działkowców, którym dotarcie do swoich ogródków stwarza sporo problemów. Chodzi o to, że po dojechaniu autobusem linii nr 18 lub 36 na pętlę przy Towimorze, muszą pokonać bardzo niewygodne schody, na których łatwo o upadek.
- Pomyśleliśmy, że nasz problem można by rozwiązać w prosty sposób, wykorzystując zmiany w kursowaniu autobusów MZK, które wejdą w życie 1 września - mówi Czytelniczka. - Autobusy linii 36 będą kursować do Rozgart, wystarczyłoby więc na drodze nr 80, u wylotu ulicy Port Drzewny usytuować przystanek „na żądanie”. To naprawdę znacznie ułatwiłoby nam życie - mielibyśmy zapewnione szybkie dojście do swoich ogrodów z pominięciem uciążliwej przeszkody.
Czytaj także: Czytelnicy o przystankach i dojeździe na targ
Krzysztof Przybyszewski z Wydziału Gospodarki Komunalnej Urzędu Miasta Torunia wyjaśnia, że sprawa nie jest taka prosta. Miejsce wskazane przez Czytelniczkę jest nieoświetlone, nie ma tam przejścia dla pieszych, a samochody mogą jeździć z prędkością do 90 km/h.
- Obecnie nie ma więc warunków, by powstał tam przystanek. Chodzi przede wszystkim o bezpieczeństwo pieszych - mówi Krzysztof Przybyszewski. - Ale, oczywiście, sprawę skierujemy do Komisji ds. Bezpieczeństwa i Organizacji Ruchu Drogowego, która zbierze się jeszcze w tym tygodniu. Zobaczymy, jak do tej propozycji odniosą się specjaliści.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?