Odkrywamy Toruń. Nowy odcinek!
W Centrum Targowym Park w środę od samego rana panował ruch jak w ulu. Wśród setek kartonów, worków i reklamówek jak w ukropie uwijali się ludzie. Pod wejście co jakiś czas podjeżdżały kolejne busy wypełnione po brzegi darami. Rozpakowywano je i na wózkach rozwożono w różne miejsca budynku. Tam dzielni wolontariusze sprawdzali, co zawierają pakunki, segregowali rzeczy, opisywali i katalogowali. Potem pakowali je do kartonów, które wkrótce trafią do regionalnego magazynu w Bydgoszczy. Stamtąd - za sprawą Rządowego Centrum Rezerw Strategicznych - na Ukrainę.
Hełmy i kominiarki dla Łucka
- Osobno układamy ubrania dla niemowląt, starszych dzieci, kobiet i mężczyzn. Gdzie indziej idzie żywność i środki higieniczne. Zasady są dość proste - opowiada Wojtek, jeden z wolontariuszy w Centrum Targowym Park.
Miejska zbiórka darów odbywa się od poniedziałku w 52 punktach. To przede wszystkim toruńskie szkoły. Wszystko koordynuje Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie.
- Jestem poruszony ofiarnością torunian - powiedział prezydent Michał Zaleski podczas środowego spotkania z dziennikarzami w Centrum Targowym Park - To wszystko, co widzimy wokół, jest świadectwem naszych, toruńskich serc. Nie da się tego przecenić. Szczególnie wtedy, gdy pomyślimy, że te dary trafią do ludzi, na których domy spadają bomby, których życie wciąż jest zagrożone.
Miastem partnerskim Torunia na Ukrainie od 2008 roku jest Łuck. Prezydent Zaleski zapewnia, że jest w stałym kontakcie z jego merem Ihorem Poliszczukiem.
- Łuck jest blisko granicy z Białorusią, więc z każdym dniem narasta tam obawa o przyszłość. Mer poprosił nas o rzeczy, których nie da się zgromadzić w ramach zbiórki publicznej - opowiadał Michał Zaleski. - Będziemy się więc starali kupić, to o co prosi Toruń Łuck. Na tej liście są m.in. hełmy, kamizelki kuloodporne, latarki, czołówki, nadajniki radiowe, kominiarki, powerbanki.
Polecamy
Studenci też zbierają
Zaangażowanie w materialną pomoc dla Ukrainy jest ogromne. Jedną ze zbiórek założyli studenci drugiego roku dziennikarstwa na UMK. Ich magazynem jest aula Szkoły Podstawowej nr 1 przy Wielkich Garbarach na starówce.
- To nasz gest solidarności z sąsiadami zza wschodniej granicy. Nie chcemy im tylko współczuć, chcemy działać. I choć nasza zbiórka jest jedną z bardzo wielu, to dary na pewno się przydadzą. Trafią do ludzi, których dotknęło coś tak niewyobrażalnie strasznego jak wojna - mówi nam Bartosz Nowak, student dziennikarstwa i jeden z koordynatorów zbiórki w SP nr 1.
W tej chwili najbardziej potrzebne są: śpiwory, karimaty, koce oraz bielizna termoaktywna. Zbierane są także peleryny przeciwdeszczowe, środki pielęgnacyjne i higieniczne, pasty i szczotki do zębów, szczotki do włosów, podpaski, pieluchy dla dorosłych, ręczniki papierowe, ręczniki z mikrofibry, zestaw wielorazowych naczyń kuchennych: głębokie naczynia, sztućce, kubki, środki antyseptyczne/spirytus, maseczki wielorazowe oraz żywność: woda, słodycze, produkty żywnościowe nadające się do szybkiego przygotowania, batony energetyczne, suszone owoce, orzechy, żywność puszkowana, makarony, płatki błyskawiczne. Na liście są też zapałki, baterie, zapalniczki, świece, zestawy medyczne, zestawy do tamowania krwi, leki przeciwwstrząsowe.
Dary można dostarczać do piątku, 4 marca w godz. 8-18.
Polecamy nasze grupy na Facebooku:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?