Prezydent Michał Zaleski ma do wykorzystania 62 dni urlopu. Gdyby chciał pozostać w zgodzie z kodeksem pracy, powinien po Nowym Roku opuścić gabinet i wrócić dopiero na prima aprilis.
- To ewidentne naruszenie prawa pracy - mówi Katarzyna Pietraszak, rzeczniczka Okręgowego Inspektoratu Pracy. Nie po raz pierwszy inspekcja wygłasza takie sądy. I nie po raz pierwszy niewiele to zmienia, bo niektórzy samorządowcy mają dziwną zdolność do kumulowania urlopów. A przewodniczący rad powiatów, miast i gmin nie potrafią skłonić ich do poprawy. Bomby wybuchają pod koniec kadencji, gdy z samorządowych kas wypłacać trzeba tysiące złotych ekwiwalentów za niewykorzystany urlop.
Prezydent Zaleski jest w czołówce rekordzistów. Do 31 marca 2010 powinien wybrać 62 dni (robocze) urlopu. Zaległości, jak widać, rosły latami.
- W tym roku wykorzystałem 27 dni urlopu. Dłuższy wyjazd, do Turcji, odbyłem we wrześniu. Wcześniej odpoczywałem gdzieś w Polsce, trzy dni byłem na Węgrzech - mówi gospodarz Torunia. - Wyjątkowo zaczęliśmy już z żoną planować urlopy na przyszły rok. Tak, by były to przynajmniej tygodniowe przerwy w pracy, a nie wyrwane z tygodnia dwa-trzy dni. Małżonka czuwa...
Gdyby dziś żegnał się z prezydenckim fotelem, za 62 dni podatnicy zapłaciliby mu około 37 tysięcy złotych ekwiwalentu. Nie znaleźliśmy w regionie podobnych zaległości. Wojewoda Rafał Bruski do końca marca wybrać powinien 18 urlopowych dni. W tym roku wziął już ich 16. Najlepiej odpoczywa w górach. W zeszłym roku był w Dolomitach, w sierpniu br. prawie dwa tygodnie spędził w Alpach.
Piotr Całbecki, marszałek województwa ma jeszcze 21 dni urlopu wypoczynkowego. - W styczniu planuje dłuższy urlop i spędzenie zimowych ferii z rodziną - zapowiada Beata Krzemińska, jego rzeczniczka.
Odwołany ze stanowiska wicemarszałka Maciej Eckardt otrzyma natomiast z wojewódzkiej kasy ekwiwalent za 26 dni niewykorzystanego urlopu. Będzie to około 15 tysięcy złotych. To niewiele, jeśli wspomnieć casus Waldemara Achramowicza. Gdy po przegranych wyborach w 2006 roku żegnał się z marszałkowskim gabinetem, oprócz odprawy, zainkasował 48,3 tysiąca złotych za, bagatela, 90 urlopowych dni. Czy ktoś pobije ten rekord?.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?