MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Twardziele nie tańczą? (duplicate)

Mariusz Załuski
Mariusz Załuski
Co tak naprawdę pasjonuje dziś Polaków? Nie, nie - wcale nie łomot w politycznej szopce. I wcale nie kolejna teatralna premiera, co to z podniesionym czołem i gołą piersią kroczy wbrew schematom.

<!** Image 1 align=left alt="Image 15276" >Co tak naprawdę pasjonuje dziś Polaków? Nie, nie - wcale nie łomot w politycznej szopce. I wcale nie kolejna teatralna premiera, co to z podniesionym czołem i gołą piersią kroczy wbrew schematom. Polski szarak telewizyjny przeżywa dziś najbardziej to, kto też gibał się będzie w kolejnej edycji „Tańca z gwiazdami”. Bo to największy szlagier z całej gromady formatowych programów, które w minionych sezonach rzucono publiczności na pożarcie.

Końcówka ostatniej edycji „Tańca” gromadziła przed ekranami tyle milionów, co kilku Małyszów - nic więc dziwnego, że prasa lekka, łatwa i nieprzyjemna pełna jest debat, kogo też przyciągnie teraz splendor supertancerza i te marne 10 tysięcy za jeden program. Pisze się więc o zapomnianym aktorze kiepskich filmów, panu Jakimowiczu, który podobno musi dorabiać, bo mu nie idzie, pisze się o kiedyś rozpieszczanej przez fanów pani Kukulskiej, pisze się też o paru innych gwiazdkach - co to albo chcą się przypomnieć albo wreszcie zaistnieć. I dostać się do wymarzonej pop-kulturalnej ekstraklasy.

A gdzieś tam między tymi wszystkimi newsami przemknęła przez media informacja o facecie, którego siła tkwi między innymi w tym, że nigdy do żadnej ekstraklasy dostawać się nie próbował. Za to ekstraklasa sama łasiła się do niego. Oto honorowego Oscara odbierze w tym oku Robert Altman, symbol niechęci do pop-zadęcia, tego całego tańcowania z gwiazdami.

Kultura masowa ma jakąś masochistyczną słabość do takich gnębiących ją outsiderów. Bo dobrze jest mieć punkt odniesienia i sumienie na dokładkę, funkcjonujące na szczęście zdecydowanie na boku... Trochę w tym kompleksu „sztuki nieprawdziwej”, trochę pozy. Altmana noszono zresztą na rękach właśnie po „Graczu”, w którym pastwił się nad tą hollywoodzką pozą okrutnie.

Reżyser przekroczył już osiemdziesiątkę, żwawy jest nadzwyczaj, kręci kolejny film - i pewnie znowu pokaże fachmanom od produkcyjniaków, jak się robi nowe kino - ale nie da się ukryć, że zbliża się do schyłku niesamowitej kariery. A tak swoją drogą kto pamięta, że nobliwy arcymistrz niezależności zaczynał od „Bonanzy”?

Cóż, takich twórców, robiących swoje poza głównym nurtem pop-kultury - z wyboru, a nie z konieczności - jest wielu. Takich, którzy nie potonęli gdzieś na obrzeżach i do tego nigdy nie zdecydowali się na to tańcowanie - choćby i za 10 tysięcy - jest już mało. A takich jak Altman to już mamy tylko garstkę. I to może będzie najważniejszy Oscar tego roku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska