Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Mierzynku stanął pomnik zamordowanych tam 70 lat temu Żydówek

Szymon Spandowski
Szymon Spandowski
Pomnik w Mierzynku stanął tuż obok miejsca, w którym równo 70 lat temu Niemcy uwięzili przywiezione Żydówki. Kobiety były tu przetrzymywane do drugiej połowy stycznia 1945 roku
Pomnik w Mierzynku stanął tuż obok miejsca, w którym równo 70 lat temu Niemcy uwięzili przywiezione Żydówki. Kobiety były tu przetrzymywane do drugiej połowy stycznia 1945 roku Jacek Smarz
Głaz w Mierzynku będzie kolejnym filarem pamięci o tysiącach kobiet zamęczonych w okolicach Torunia pod koniec wojny. Nie ostatnim, po naszych apelach upamiętnienia doczekają się też Żydówki z Chorabia.

24 sierpnia 1944 roku na stacji w Lubiczu Dolnym zatrzymał się pociąg. W bydlęcych wagonach znajdowały się więźniarki KL Stutthof, Żydówki z ostatnich likwidowanych przez hitlerowców gett w Budapeszcie, Kownie i Łodzi. Ze stacji kobiety zostały popędzone do Mierzynka. Ile ich było? Dokładnie nie wiadomo, ale prawdopodobnie ponad tysiąc. Przeżyła tylko garstka. Oprawcy zapędzili je do kopania rowów przeciwpancernych w okolicy. Więźniarki umierały z wycieńczenia, zamarzały w 30-stopniowym mrozie, były mordowane przez strażników.
[break]
- Ich ciała zakopywane były byle gdzie, świadkowie wspominają o tym, że do dołów trafiały również jeszcze żywe kobiety - mówi poseł PiS, Jan Krzysztof Ardanowski, jeden z inicjatorów budowy pomnika w Mierzynku. - Po wojnie nigdy nie było tu ekshumacji.
Podobnych obozów na pograniczu ziemi chełmińskiej i dobrzyńskiej powstało w 1944 roku wiele. W sumie hitlerowcy spędzili tu do budowania fortyfikacji ponad osiem tysięcy kobiet. Stycznia 1945 roku, kiedy obozy te zostały zlikwidowane, większość więźniarek nie dożyła. Te, które jednak przetrwały, czekała selekcja. Zbyt słabe, by iść, zostały zlikwidowane: zamrożone, rozstrzelane...
- Więźniarki z Mierzynka zostały popędzone w stronę Drwęcy. Później, jak mówią świadkowie, nad rzeką było słychać wybuchy - dodaje Jan Krzysztof Ardanowski.
Kobiety, które przeszły selekcję strażnicy popędzili w stronę Lęborka. Był to marsz śmierci, temperatura spadała do 30 stopni poniżej zera, a wycieńczone więźniarki miały na sobie głównie resztki letnich ubrań, w których zostały przywiezione nad Drwęcę w sierpniu 1944 roku.
- W niedzielę minie 70 lat od chwili, gdy tu trafiły, jest więc naszym moralnym obowiązkiem, aby wydarzenia te upamiętnić, szczególnie, że w świadomości zaczęły się już one zacierać - dodaje poseł Ardanowski.
Uroczystość pod pomnikiem ufundowanym przez gminę Lubicz oraz Kurkowe Bractwo Strzeleckie Ziemi Dobrzyńskiej rozpocznie się w niedzielę o godz. 11.
Reanimacji pamięci o żydowskich więźniarkach niemieckich obozów w regionie pomoże również poświęcona im, wydana właśnie książka Jana Krzysztofa Ardanowskiego i Pawła Sztamy „Z głębokości wołam do ciebie”.
Pomnik w Mierzynku jest filarem pamięci odsłoniętym na terenie kolejnego obozu sprzed 70 lat. Wiele takich miejsc nadal jednak czeka na upamiętnienie. W Chorabiu pod Toruniem, dokąd w 1944 roku Niemcy przywieźli 1700 kobiet, nad masowymi grobami nadal szumią drzewa. „Nowości” od lat apelują, aby to zmienić i tak się wreszcie stanie. Zabiega o to Urząd Marszałkowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska