W niedzielę nie zasłużyli na wygraną

Komplet punktów zdobyli w ten weekend laskarze Pomorzanina Energohandlu. Natomiast rezerwy toruńskiego zespołu nie grały.

<!** Image 2 align=none alt="Image 82120" sub="Laskarze Pomorzanina Energohandlu Toruń (w niebieskich koszulkach) w pierwszych meczach rundy wiosennej wywalczyli komplet sześciu punktów / Fot. Jacek Smarz">Podopieczni Wacława Łukaszewskiego pokonali w sobotę, na boisku przy Szosie Chełmińskiej, Ósemkę Tarnowskie Góry 4:1 (2:0).

Zabrakło skuteczności

W tej potyczce torunianie zagrali osłabieni brakiem Grzegorza Orendasza (odnowiona kontuzja łydki) i Artura Girtlera (uraz nogi).

- Strzeliliśmy rywalom cztery gole, ale muszę powiedzieć, że zabrakło nam skuteczności - powiedział „Nowościom” Wacław Łukaszewski, szkoleniowiec Pomorzanina. - Zespół naprawdę pokazał się z dobrej strony. Mieliśmy sporą przewagę.

<!** reklama>Dzień później torunianie zmierzyli się z MKS-em Siemianowice. Spotkanie wygrali gospodarze 2:1 (0:1), ale po końcowym gwizdku sędziego sporo pretensji do swoich podopiecznych miał szkoleniowiec Pomorzanina.

Będą rozmowy

- Moi podopieczni zagrali bez serca i zaangażowania - dodał Łukaszewski. - Na najbliższych treningach spotkamy się i porozmawiamy o tym. Tak dalej nie może być. Remis w tym spotkaniu byłby sprawiedliwszym wynikiem. W pierwszej odsłonie straciliśmy dość przypadkowego gola i nie mogliśmy odrobić strat. Rywale dostali „wiatru w żagle” i nie mieli zamiaru oddać pola. Na szczęście zwycięstwo zapewniliśmy sobie dopiero po zmianie stron.

Zamiast meczu gra wewnętrzna

Swoich ligowych potyczek z Sokołem Warszawa nie rozegrała drużyna rezerw.

- Rywale nie dojechali na mecz - stwierdził Piotr Żółtowski, opiekun drugiego zespołu. - Moi zawodnicy byli zawiedzeni, było to widać zawód na ich twarzach. Jednak rozegraliśmy dwa mecze między sobą.

Wyniki potyczek zostaną zweryfikowanej jako dwa walkowery po 3:0 na korzyść Pomorzanina II.