W sałatce zdarza się ser kanapkowy zamiast fety

- Byłam ostatnio w kilku toruńskich restauracjach. Mam wrażenie, że upały wymogły większy reżim. Było czysto i świeżo. Niestety, w sałatce znalazł się pewnie jakiś alergen, na który jestem uczulona, ale nie został wymieniony w menu. Dostałam wysypki - mówi pani Katarzyna. - Czy w karcie powinny być wypisane wszystkie składniki dań?
[break]
Latem prowadzone są wzmożone kontrole w gastronomii i handlu, co jest związane nie tyle z upałami, bo tego można się spodziewać, ale z większym ruchem turystycznym w tym okresie.
- Prowadzimy zarówno kontrole planowe pod kątem warunków przechowywania produktów, jak i terminów przydatności do spożycia. I w tych zakresach zastrzeżeń do kontrolowanych placówek gastronomicznych dotąd nie mieliśmy - zapewnia Wiesława Szatkowska, dyrektor toruńskiej delegatury Inspekcji Handlowej. - Sprawdzaliśmy też, czy to, co napisano w karcie, jest zgodne z tym, co klient dostaje na talerzu. I tu już było gorzej. Pisano, że np. w sałatce jest feta, a fety nie było, tylko ser kanapkowy, czyli jakiś inny wyrób. Gdy następuje taka podmiana, traktujemy to jak zafałszowanie. Zdarzało się też, że zamiast sera dojrzewającego, w potrawie był zupełnie inny. Kara przy podmianach asortymentowych, czyli zafałszowaniu, wynosi min. 1000 zł. Kolejna stwierdzona nieprawidłowość, to brak w menu wszystkich składników potraw. W karcie powinien być wykaz składników, w tym takich, które powodują alergie (za brak - kara min. 500 zł).
Jak zaznacza Wiesława Szatkowska, w obecnym sezonie letnim pracownicy delegatury IH przyglądają się placówkom w samym Toruniu. Były brane próby do badań laboratoryjnych, kontrolowano lokale pod kątem rzetelności obsługi klientów, m.in. pobierania należności zgodnie z cennikiem. Oszustw nie stwierdzono.