Sterty śmieci, butelki po alkoholu, gnijące liście i wszechobecne psie odchody to nie nowy widok w centrum miasta. Grudziądz wciąż przegrywa z brudem.
W al. 23 Stycznia, miejskim deptaku, kilka dni temu przycięto drzewa, ale trakt spacerowy i trawniki jeszcze nie obudziły się z zimowego snu.
Psie odchody widoczne są na każdym kroku, ale nawet gdyby właściciele czworonogów chcieli sprzątnąć po swoich pupilach, nie mogą zaopatrzyć się w worki. Urządzenie z torebkami wprawdzie zamontowano na deptaku, jednak od ponad roku ma wyrwane drzwiczki. Czy ktoś za to odpowiada?
- Ludzie wyprowadzają tutaj psy z kilku sąsiednich ulic - mówi pani Krystyna, mieszkanka ul. Skłodowskiej-Curie. - Gdzie mają iść, jak wszędzie są chodniki i beton? Tutaj zwierzaki mają trochę trawy, dlatego zawsze była to toaleta dla psów.
Idąc dalej, aleją dochodzimy do fontanny przy Starostwie Powiatowym. W sobotę temperatury dochodziły do 20 stopni w cieniu, dlatego nikogo nie dziwił tłum grudziądzan spacerujących z dziećmi i odpoczywających na ławkach.
<!** reklama>A wszystko to działo się wokół fontanny, której nieckę wypełniają butelki, cegły, śmieci i liście zanurzone w gnijącej wodzie. Ktoś na zimę nie wypuścił wody i nie oczyścił zbiornika.
Idąc dalej aleją spacerową wzdłuż kanału Trynka, musimy stwierdzić, że jest nawet czysto. Na zapuszczony teren natrafiamy dopiero u zbiegu ulic Sienkiewicza i Sikorskiego.
Kiedyś piękny ogród z kwiatami, dziś jest śmietniskiem z butelkami, starymi doniczkami i suchymi chwastami. O czasach świetności przypominają przebijające się spod sterty śmieci szafirki i przebiśniegi, a za chwilę pojawią się fiołki.
- Niestety nic nie możemy zrobić w tej sprawie, ponieważ teren jest ogrodzony i nie zagraża tam nikomu niebezpieczeństwo - mówi Jan Przeczewski, komendant Straży Miejskiej. - Znamy ten problem, ale właściciel tego ogrodu nie mieszka w Grudziądzu. Takich nieruchomości jest więcej i, niestety, procedury związane ze sprzątnięciem działki się wydłużają. Robimy, co możemy, by właścicieli nieruchomości zdopingować do sprzątania, a jak nie, to ukarać.
Kolejnym zaniedbanym terenem, tym razem nienależącym do miasta, są nieruchomości przyległe do dworca PKP. Chwasty, śmieci, liście, których nikt latami nie sprząta, witają przyjezdnych.
Niestety, w tym przypadku albo nie ma mocnych na molocha, jakim są Polskie Koleje Państwowe, albo w Grudziądzu nikomu po prostu nie chce się zająć tym problemem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?