Haracze, wymuszenia, groźby i porwania dziewcząt - to wszystko rozgrywa się na drogach regionu. Najbardziej intratne drogi to krajowa „jedynka” i odcinek „dziesiątki” z Bydgoszczy do Torunia.
- Zmuszał nas do seksu, głodził, zostawiał na noc w lesie - zeznały trzy Bułgarki, dziś zarabiające na trasie pod Włocławkiem. Chodzi o Bułgara Sevdalina S., pseudonim Stefan, od którego w zeszłym roku uciekły z Opola. Sutener już dzięki ich skardze siedzi w areszcie, ale twierdzi, że to wszystko zemsta innego bułgarskiego „opiekuna”.
<!** reklama>Haracze od Bułgarek, stojących przy krajowej „jedynce”, usiłował też wymuszać student kosmetologii z Solca Kujawskiego. To odrażająca postać. Śledczy wiedzą, że stręczy... własną żonę, inną Polkę i dodatkowo Ukrainkę. - Bułgarki zgłosiły, że zajeżdżał im drogę samochodem, jakby chciał je przejechać, groził i żądał pieniędzy. Mężczyzna zabezpieczył się jednak monitoringiem z kamery, umieszczonej w samochodzie. Z nagrań nie wynika, by faktycznie groził - mówi Waldemar Kwiatkowski z Prokuratury Rejonowej we Włocławku.
Inny intratny odcinek to „dziesiątka” z Bydgoszczy do Torunia. W ubiegłym roku zapadły sądowe wyroki na pięcioosobową grupę przestępczą, czerpiącą korzyści z prostytucji kobiet. Na jej czele stał jeden z bossów bydgoskiego półświatka, 39-letni Maciej B., ps. Berdyś. On i jego kumple pobierali haracz od prostytutek, wystawianych przy szosie. Jak twierdzą zorientowani, kontrole nad tym odcinkiem przejęli po nim gangsterzy z Wybrzeża.
Przed sądem stanęła też gdańszczanka Agnieszka S., ps. Tajsonowa. Zleciła ona porwanie dwóch atrakcyjnych tirówek spod Świecia. Chciała, by pracowały dla niej w tzw. domówkach na Wybrzeżu. Porwane dziewczyny wróciły jednak do swoich opiekunów - Bułgarów. „Tajsonowa” wpadła przy próbie ich ponownego wywozu.
Wyrokami sprawy sutenerów kończą się jednak bardzo rzadko. Powód? Skargi na nich złożyć muszą wykorzystywane dziewczyny. Jeśli w ogóle decydują się to uczynić, to później często je wycofują albo zmieniają zeznania. Najczęściej ze strachu przed zemstą.
Ile zarabiają tirówki, stojące na wylocie z Torunia czy Włocławka? Za miłość francuską chcą 50 zł, za stosunek - od 100 zł wzwyż. Średnio połowę zysków zabierają im „opiekunowie”. Niepokorne są ostro dyscyplinowane. Żadna nie stoi na własny rachunek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?