Na trasach wylotowych z Torunia zarabiają głównie dziewczyny dowożone z Bydgoszczy

<!** Image 3 align=none alt="Image 214349" sub="Fot. Grzegorz Olkowski">

Przy drodze żadna tirówka nie stoi na własny rachunek. Z „ochroną” musi dzielić się osiąganymi wpływami. Kombinuje? Może zostać pobita, tak jak brunetka stojąca w Brzozie.

- Kilku „ochroniarzy” ją lało. Pewnie za to, że nie oddała wszystkich pieniędzy - mówi pan Krystian, sprzedający kurki przy drodze krajowej nr 1. I pokazuje nam długowłosą, opaloną brunetkę w czarnej mini.

<!** reklama>

Jest czwartek, tuż po godzinie 12.00. Na trasie Toruń - Ciechocinek pracują oprócz brunetki jeszcze dwie dziewczyny. Najwięcej pracy ma blondynka jeżdżąca oplem na konińskich rejestracjach. Wszystkie, jak słyszymy, przywożone są spod Bydgoszczy. Wszystkie też dzielić się muszą zarobkami.

Tu staje radiowóz

O jakie pieniądze toczy się gra? Seks oralny: 50 zł, stosunek: 70 zł wzwyż. Dodatkowe atrakcje - dodatkowa kasa. Od 30 do 50 procent dziewczyna oddaje. Dziennie na tym odcinku drogi wyciągają przeciętnie 600-700 zł (bez odejmowania haraczu). Rekordzistki: 900-1000 zł.

- To są cwane dziewczyny. Nic do nich nie mam, bo jedziemy na jednym wózku. Nas, grzybiarzy, policja też się zaczęła czepiać i wlepiać po 50 zł mandatu za handel przy drodze. Twierdzą, że to rozkaz nowego komendanta z Bydgoszczy - żali się grzybiarz, stojący za Brzozą. - Dziewczynom ciągle nie dają spokoju. Przyjeżdża radiowóz, zabierają taką i tędy wjeżdżają w las - pokazuje.

Maciej Daszkiewicz z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy potwierdza: - Tak, jest prowadzona akcja wzmożonego legitymowania przy drodze; także w celu ograniczenia zjawiska przydrożnej prostytucji.

Matka i mąż z obiadem

Po godz. 14.00 odwiedzamy inną wylotówkę z Torunia - na Inowrocław. Po prawej stronie szosy tiry i osobówki parkują w zatoczce przy zajeździe z bocianami na dachu. Kusi napis „wojskowa grochówka, grill, golonka” i brunetka w białych szortach i amarantowych szpilkach.

- 50 złotych laseczka, 70 seks - zachęca kierowcę ciężarówki z rejestracją CTR. Namawia, nic nie zyskuje, ale niezniechęcona podchodzi do kolejnego kierowcy. To też dziewczyna spod Bydgoszczy. Stoi wyżej w hierarchii niż panienki zarabiające w Brzozie, których jedynym komfortem jest plastikowa butelkowa z wodą. W zajeździe jest toaleta, można zrobić zakupy, a przede wszystkim - zatrzymuje się tu wiele aut.

- Tylko niech pani nie pisze, że to tirówki. To krzywdzące dla nas, kierowców tirów. Z usług tych dziewczyn korzystają częściej kierowcy osobówek i busów - przekonują dwaj kierowcy. Sami, oczywiście, nigdy nie korzystali. Ale się napatrzyli. - Przed Inowrocławiem stoi dziewczyna, której matka i mąż na zmianę dowożą jedzenie. Tak to bywa - mówią.

Wszystkie dziewczyny, które spotykamy przy drogach krajowych nr 1 i 15, to Polki. Teren i zyski są podzielone. Bułgarki i ich opiekunowie działają dopiero w okolicach Włocławka.

Dach kosztuje

Przydrożne seksusługi należą do najtańszych. Więcej życzą sobie panie w agencjach towarzyskich (w Toruniu działa ich około 20) oraz w tzw. mieszkaniówkach. I one jednak opłacają się właścicielom tych biznesów i muszą godzić się na „ochronę”.

Niepokojącym zjawiskiem w lecie jest wzrost prostytucji nieletnich. O tym, jakiej skali nabiera, można się przekonać w internecie (anonse) albo przez najprostszy eksperyment: telefon do agencji z pytaniem o małolatę. - Sprawdzamy każdy taki sygnał - zapewnia Maciej Daszkiewicz z KWP.