Wygrać wszystko i nie patrzeć na innych

Juniorzy Pomorzanina staną dziś przed szansą na zdobycie halowego mistrzostwa Polski. By złoty sen torunian się ziścił, konieczny jest komplet zwycięstw w turnieju, który odbędzie się w hali ZS nr 28.

<!** reklama>

Ekipa trenera Zbigniewa Kulpy zmierzy się kolejno z LKS-em Gąsawa (godzina 12), Stellą Gniezno (godzina 14) oraz Grunwaldem Poznań (godzina 16).
Przed ostatnią rundą rozgrywek Pomorzanin plasuje się na drugim miejscu w tabeli z trzypunktową stratą do liderującego LKS-u. Gąsawianie mają też zdecydowanie lepszy bilans bramkowy. Rozegrali jednak w mistrzostwach jedno spotkanie więcej. Aby więc wyprzedzić obrońców tytułu torunianie muszą koniecznie wygrać z nimi, a później z rywalami z Gniezna i Poznania. Zadanie trudne, ale jak najbardziej możliwe do zrealizowania.
- Każdy z nas zdaje sobie sprawę z powagi sytuacji - stwierdził Filip Sobczak. - Nie możemy oglądać się na naszych rywali. Musimy wyjść na boisko i zwyciężyć we wszystkich trzech ostatnich spotkaniach. Dziewięć punktów pozwoli nam zdobyć upragnione trofeum. Nie muszę przypominać, że będzie to bardzo istotne dla nas osiągnięcie, bowiem w tym roku większość z nas kończy wiek juniora.
LKS, który będzie pierwszym przeciwnikiem Pomorzanina w sobotnim turnieju, ma już na swoim koncie jedną wygraną z toruńskim zespołem. Podczas grudniowych zawodów w Gnieźnie gąsawianie zwyciężyli bardzo wysoko 11:3. Wówczas jednak trener Kulpa nie mógł skorzystać ze wszystkich swoich podopiecznych. Tak samo jak na większości treningów. Piątka juniorów Pomorzanina - Mateusz Popiołkowski, Bartosz Grabarek, Sebastian Sellner, Michał Dawid i Szymon Bożyk - na co dzień uczy się i trenuje w poznańskim ZSMS-ie.
- Na pewno ma to wpływ na nasze treningi, bo nie możemy pograć na całym boisku - twierdzi Arkadiusz Rutkowski. - Jednak w czasie meczów nie mamy problemów ze zgraniem. Gramy ze sobą już tyle lat, znamy się doskonale, że o to się nie martwimy.
Kolejnymi rywalami młodych torunian będą Stella i Grunwald. Z obiema drużynami Pomorzanin wygrał już w tym sezonie - z gnieźnianami 7:5, z poznaniakami zaś 10:2. Grunwald to zdecydowanie najsłabszy zespół rozgrywek, który nie zdołał wywalczyć jeszcze punktu. Z kolei ekipa trenera Rafała Grotowskiego ostatnio sprawiała toruńskiej drużynie sporo problemów. W poprzednim sezonie halowym gnieźnianie dwukrotnie okazali się lepsi od Pomorzanina przez co otworzyli drogę do tytułu mistrzowskiego LKS-owi Gąsawa.
- Stella zdecydowanie nam nie leży - uważa Sobczak. - Zawsze mamy z nią bardzo duże problemy. Dużo będzie zależało od pierwszego spotkania z Gąsawą. Jeżeli odniesiemy zwycięstwo na inaugurację, w starciu ze Stellą będzie zdecydowanie łatwiej o koncentrację.
Niestety, w żadnej z rund nie mógł wystąpić Jakub Bering. 19-latkowi odnowiła się pod koniec roku 2012 poważna kontuzja kolana. Bering nie przestał jednak być kapitanem zespołu i był z drużyną na obu dotychczasowych turniejach w Gnieźnie i Gąsawie. Tydzień temu wrócił do treningów, ale nie wiadomo, czy będzie w stanie wystąpić w którymś z sobotnich meczów.
- Można powiedzieć, że czeka nas mecz finałowy z LKS-em Gąsawa - uważa Bering. - Moim zdaniem będzie to starcie dwóch najsilniejszych drużyn ostatnich lat w lidze juniorów. Nie odpuścimy od pierwszego gwizdka. Dla nas liczy się tylko zwycięstwo.
Toruńscy juniorzy liczą na wsparcie kibiców, których serdecznie zapraszają w sobotę do hali Zespołu Szkół nr 28 na ulicy Przy Skarpie 13. Turniej rozpocznie się o godzinie 11. W samo południe pierwszy mecz Pomorzanina.