Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Yeti - szkiełkiem i okiem

Tadeusz Oszubski
Dr Jeff Meldrum prowadzi badania nad sasquatchem. Uczony należy do wąskiej grupy akademików, którzy - wbrew naukowemu dogmatowi - analizują dowody mogące wykazać, że yeti nie jest mitem.

Dr Jeff Meldrum prowadzi badania nad sasquatchem. Uczony należy do wąskiej grupy akademików, którzy - wbrew naukowemu dogmatowi - analizują dowody mogące wykazać, że yeti nie jest mitem.

<!** Image 2 align=none alt="Image 176528" sub="Dr Jeff Meldrum Idaho State University. ">Yeti - na poły małpie, na poły ludzkie istoty, które poruszają się na dwóch nogach w pozycji wyprostowanej - nauka uznaje zwyczajowo za istoty mityczne. Z drugiej strony, wielu ludzi widziało takie stworzenia w lasach USA i Kanady, w Himalajach czy na Syberii. Wykonano wiele zdjęć tych istot, kilkakrotnie je sfilmowano, zebrano też odlewy odcisków stóp yeti oraz włosy, mogące należeć do tego stworzenia. Przez dziesięciolecia te domniemane hominidy badali tylko amatorzy, jednak w ostatnich latach do armii entuzjastów kryptozoologii zaczęli dołączać naukowcy.

Dlaczego nie wierzą?

Dr Jeff Meldrum, wykładowca na Idaho State University, stwierdza, że zgodnie z metodologią naukową rozmaite odmiany yeti, takie jak bigfoot, sasquatch czy ałmas mogą istnieć. Meldrum, jako mieszkaniec Stanów Zjednoczonych, skupił uwagę na amerykańskiej odmianie yeti zwanej sasquatchem.

<!** reklama>Amerykański uczony przeanalizował tysiące poszlak i dowodów, które, według niego, wskazują na to, iż mityczny stwór zwany sasquatchem jest w rzeczywistości realnym stworzeniem. Dr Meldrum zakłada, że w świetle dowodów na obszarze Stanów Zjednoczonych i Kanady może istnieć populacja człekokształtnych istot, poruszających się w pozycji wyprostowanej, licząca od 500 do 750 osobników.

- Moim celem nie jest przekonanie kogokolwiek do idei istnienia sasquatcha. Moim celem jest doprowadzenie do sytuacji, w której wszyscy naukowcy z dyscyplin wiązanych z tą sprawą, będą mieli otwarte umysły - oświadczył dr Meldrum w wypowiedzi opublikowanej 27 kwietnia tego roku na łamach serwisu BBC.

Meldrum od ponad 15 lat bada doniesienia na temat spotkań ludzi z sasquatchami oraz związane z tym ślady. Swoimi działaniami sprowokował świat nauki do rozmaitych reakcji.

<!** Image 3 align=none alt="Image 176528" sub="Jedna z licznych fotografii odcisków stóp sasquatcha">- Większość ludzi jest tak ukierunkowana, że nawet jeśli zobaczą oni coś, co uznawali dotąd za niemożliwe, to tego jako faktu nie zaakceptują, tylko się zdenerwują, bo ich światopogląd stracił równowagę - stwierdza dr Meldrum. - Dziś wiele osób, zarówno ze środowiska akademickiego, jak i spoza niego, nie wierzy, że sasquatch może być realny. Podstawą takiego przekonania jest dogmat, że tego rodzaju gatunek nie może istnieć pod nosem naukowców i nie zostać wykryty.

Jednym z naukowców, którzy zapoznali się z materiałami zebranymi przez dr Meldruma, jest dr Robert Schmidt, wykładowca antropologii w College of Natural Resources.

- Spotkałem się z dr. Meldrumem kilka lat temu i byłem po prostu ciekaw, jak on, osoba z tytułem naukowym, może poważnie traktować taki byt, jak sasquatch i czy możliwe jest, by zajmować się takim tematem w odmienny sposób niż fani sasquatcha - stwierdził dr Schmidt w wypowiedzi dla mediów. - Przekonałem się jednak, że praca Meldruma to logiczny proces, w którym informacje zebrano i opracowano zgodnie z metodologią.

Dowody zmuszają do badań

Dr Meldrum podkreśla, że osobiście nie ma jeszcze pewności, czy sasquatch jest prawdziwym stworzeniem, jednak dowody są na tyle ważkie, że zmuszają go do kontynuowania badań. Naukowiec chce po prostu wiedzieć, czy inny gatunek istot człekokształtnych przetrwał do naszych czasów, a jeśli tak, to w jaki sposób mu to się udało.

Jednym z najpoważniejszych dowodów, mających potwierdzać realność yeti, jest tzw. film Pattersona. 20 października 1967 roku na zachodnim brzegu kalifornijskiej rzeki Bluff Creek, Roger Patterson, zawodowy ujeżdżacz koni z Tampico w stanie Waszyngton, zobaczył samicę stworzenia zwanego sasquatchem i sfilmował ją. Ten liczący 20 sekund film do dziś wywołuje kontrowersje, ale wielu naukowców uznało go za prawdziwy.

- To istota, która przez każdego człowieka powinna być uznana za żyjące świadectwo naszego pochodzenia - stwierdził w oświadczeniu dla mediów dr Grover Krantz, antropolog z Waszyngtońskiego Uniwersytetu Stanowego.

Dr Krantz analizował sposób poruszania się Patty, jak nazwano sasquatcha sfilmowanego przez Pattersona. Nie tylko Amerykanie badali ten film.

- Jestem absolutnie pewny, że ten film jest autentyczny, że nie jest mistyfikacją - twierdzi prof. Dmitry Donskoj, ekspert w dziedzinie biomechaniki z Centralnego Instytutu Kultury Fizycznej w Moskwie.

Poszlaki i dowody

Donskoj, specjalizujący się w zagadnieniach ruchu, ustalił, że widoczna na filmie istota ma 2 metry wzrostu i waży ok. 250 kilogramów.

Tak wiele poszlak, wskazówek, dowodów. Nawet opinii naukowców, a wciąż brak jednoznacznej odpowiedzi, czy yeti to tylko globalny mit, czy jednak żyjący w ukryciu przed ludźmi reliktowy hominid.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska