MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Za co cenimy władzę?

Aleksander Nalaskowski
Jeden z najwybitniejszych socjologów współczesnych, Zygmunt Bauman, skądinąd człowiek z wątkiem stalinowskim w biografii, stwierdził kilka tygodni temu, że dość skuteczna obrona Polski przed najgorszymi skutkami kryzysu to zasługa rządu. Myliłby się jednak ten, kto uznałby to za komplement pod adresem gabinetu Donalda Tuska.

<!** Image 1 align=left alt="http://www.nowosci.com.pl/img/glowki/nalaskowski_aleksander.jpg" >Jeden z najwybitniejszych socjologów współczesnych, Zygmunt Bauman, skądinąd człowiek z wątkiem stalinowskim w biografii, stwierdził kilka tygodni temu, że dość skuteczna obrona Polski przed najgorszymi skutkami kryzysu to zasługa rządu. Myliłby się jednak ten, kto uznałby to za komplement pod adresem gabinetu Donalda Tuska.

Profesor bowiem natychmiast wyjaśnia, że to wyjątkowa bezczynność tego rządu i nijakość większości jego członków (o kompetencjach ministrów nie wspomina) wymusiły niejako na Polakach inicjatywę, przedsiębiorczość i dbanie o własny interes. Rząd i jego posunięcia są przez Polaków brane w cudzysłów.

To chyba święta prawda. Przykład ludowca wicepremiera jest tego najlepszym dowodem. Jego publicznie deklarowana nieufność wobec rozwiązań emerytalnych i jego pozorowane, żałosne działania w tym zakresie są najczystszą egzemplifikacją baumanowskiej tezy. Jestem przekonany, że ministrowie, tabuny centralnych urzędników i podwieszonych do nich partyjnych beneficjentów doskonale sobie zdają sprawę, że ich działania, „praca” dla kraju to czyste żerowanie na budżecie i dostatnie życie na koszt podatników. Jałowe i trutniowe trwanie. Może to i lepiej, jeśli legiony nietwórczych urzędasów niczego nie wymyślają, bo w ten sposób spada prawdopodobieństwo tego, że nie strzelą kolejnej głupoty. Niestety, nie wszyscy. Szkoła takiego szczęścia nie miała. Minister edukacji poczuła się w obowiązku do kontynuowania nieprzemyślanych zmian w oświacie, zapoczątkowanych przez jej poprzedniczkę i mamy wysyp szkodliwych decyzji. A to sześciolatki, a to nauczanie historii, a to już obowiązkowe błędy w arkuszach maturalnych...

<!** reklama>Na tym tle można tylko pozazdrościć kolegom z resortów, gdzie nic się nie dzieje, gdzie brak ministerialnej inwencji chroni przed głupotą. Ci to mają dobrze. Robią swoje i nikt im się nie wtrąca. Byłoby i tak z nauczycielami, którzy najlepiej wiedzą, co mają robić i jak uczyć. Wiedzą także, co mogą zrobić, a co w obecnej sytuacji jest tylko mrzonką. Niestety. Dostają coraz to nowe instrukcje i coraz to bardziej nierealne zadania. No i coraz więcej papierów do wypełnienia. Jeden z moich kolegów powiedział, że z każdym dniem pani minister ubywa. Medialnie jest nieobecna. Odmówiła nawet złożenia zwyczajowych życzeń maturzystom. Ale duchem realizuje polecenia poprzedniczki. Jest jej długim cieniem. A w cieniu to i pleśń, mrok i brak perspektyw.

Strach pomyśleć, co by było, gdyby na już wyzwoloną zaradność Polaków, ich pracowitość i dynamizm nałożyć mądre, przemyślane ustawodawstwo i kompetentnych szefów resortów. Na razie jednak kochajmy władzę za bezczynność. Wszak jako podatnicy słono za nią płacimy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska