Wyrwane drzwi, powybijane szyby, rozkradzione wyposażenie - tak gminny lokal na Podgórzu opisują okoliczni mieszkańcy. Dziś już nie można tam wejść, bo administracja zabiła wszystko deskami.
<!** Image 3 align=none alt="Image 194938" sub="Mieszkanie przy ul. Armii Ludowej od niedawna zabezpieczone jest deskami [Fot.: Jacek Smarz]">Chodzi o lokal socjalny przy ul. Armii Ludowej. To dwupokojowe mieszkanie na parterze z kuchnią i łazienką, które jeszcze niedawno lśniło nowością. Jak opowiadają sąsiedzi - przydzielono je starszej kobiecie, która w zaledwie kilka miesięcy zamieniła je w melinę. <!** reklama>
Ogrom zniszczeń
- Serce się kraje, jak się na to patrzy. Wszystko zniszczone, zlewy wyrwane, wyrwana kabina prysznicowa, nie ma drzwi wejściowych - załamuje ręce lokatorka stojącego obok bloku. - To kompletna ruina, którą od dawna nikt się nie interesował. Nie było drzwi, więc mógł tam wejść każdy, zabrać co jeszcze zostało, a do tego np. spowodować pożar. Ogrom zniszczeń w mieszkaniu jest trudny do opisania. Oburzonym sąsiadom łatwiej jest wyliczyć to, co zostało niż to, co rozgrabiono.
<!** Image 4 align=right alt="Image 194938" sub="- Ze względu na brak reakcji, ZGM skierował sprawę do sądu, uzyskując wyrok eksmisyjny - mówi Magdalena Krzyżanowska">- Złodziejom nie udało się wynieść tylko muszli klozetowej i brodzika z łazienki. Reszty wyposażenia - w tym grzejników - nie ma - dodaje starszy mężczyzna, mieszkający przy ul. Armii Ludowej.
Były skargi
Jak się okazuje, w mieszkaniu zakwaterowana została starsza pani, której zachowanie od początku wzbudzało protesty sąsiadów.
- Co tu się działo, to ludzkie słowo nie opisze. Pijaństwo, burdy, krzyki po nocach i kręcące się wciąż podejrzane towarzystwo. To cud, że tu nikogo nie zabili - mówią sąsiedzi.
Ich wersję potwierdzają urzędnicy z toruńskiego magistratu.
- Na zachowanie tej kobiety i jej współlokatorów często zgłaszano skargi, interweniowała policja, a środowisko monitorowane było przez opiekę społeczną - wyjaśnia Magdalena Krzyżanowska, rzeczniczka prezydenta Torunia. - ZGM wielokrotnie wzywał ją do wykonania generalnego remontu i doprowadzenia lokalu do stanu używalności. Ze względu na brak reakcji, ZGM skierował sprawę do sądu, uzyskując wyrok eksmisyjny. W tej chwili była mieszkanka przebywa w domu pomocy społecznej poza Toruniem, a jej współmieszkańcy porzucili mieszkanie.
Choć urzędnicy twierdzą, że po odejściu lokatorów mieszkanie zostało zabezpieczone, my wiemy, że było inaczej. Jeszcze niedawno jedna z naszych Czytelniczek była tam razem z przedstawicielem gazowni.
Dziś mieszkanie przy ul. Armii Ludowej jest prowizorycznie zamknięte. Administracja wybrała najprostszą metodę, tzn. zasłonięcie wszystkich otworów deskami. Tak zrobiono z drzwiami wejściowymi oraz oknami.
Jak się okazuje, wyprostowanie sytuacji prawnej zdewastowanego lokalu wcale nie będzie łatwe. Co prawda, jego główny najemca, czyli starsza kobieta, przebywa obecnie w domu pomocy społecznej. Ma ona jednak bliską rodzinę, w tym troje nieletnich prawnucząt. Kto przejmie mieszkanie - nie wiadomo.
Warto wiedzieć
Jak długa jest ta lista?
232 - tyle rodzin znajduje się na liście oczekujących na lokale mieszkalne i socjalne w Toruniu
1377 - tyle wyroków eksmisyjnych z prywatnych i gminnych lokali znajduje się w toruńskim Zakładzie Gospodarki Mieszkaniowej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?