Zielone aleje pod Toruniem, czyli powrót do korzeni [Zdjęcia]

Obejrzyj: Kulisy sesji fotograficznej Siła Kobiet 2022

Przed laty, szpalery drzew przy drogach były stałym elementem naszego krajobrazu. W ostatnich latach krajobraz ten bardzo nam jednak wyłysiał, aleje są wycinane na potęgę. Tak się dzieje w całym kraju, również u nas. U nas jednak takie - w gruncie rzeczy barbarzyńskie podejście - zaczyna się zmieniać. Dowodem na to jest, chociażby, lipowa aleja posadzona wzdłuż DW 553 między Przecznem i Dębinami w gminie Łubianka. Ponad 250 drzew zapuszcza tam korzenie od października, symbolicznie aleja została otwarta w piątek 18 listopada.

- Kiedyś remonty dróg polegały m.in. na wycinaniu drzew, tak było najłatwiej: wyciąć i na tym koniec. Mam nadzieję, że ta niechlubna historia już nie wróci - powiedział w piątek marszałek Piotr Całbecki. - Tak już nie będzie, nawet jeśli drzewa będą musiały zostać wycięte, nasadzimy ich z nawiązką, aby przywrócić ekologiczne znaczenie dróg. Być może wydaje się to paradoksem, ale ja wiem, co mówię. Drogi mają ogromne znaczenie dla ekosystemu, w którym się znajdujemy.

Drzewa chronią przed słońcem i przed wiatrem, mają więc zatrzymać postępujące stepowienie naszego regionu. Mają być także siedliskiem ptaków i owadów. Z ich obecności skorzystają również kierowcy, latem będą podróżowali w cieniu, a zimą nie będą mieli problemów z powodu śniegu zwiewanego z pola na drogę. Drzewa zapewniają wreszcie właściwy obieg wody. Zielona bariera wyjdzie także na zdrowie mieszkańcom, hałas i zanieczyszczenia się znacząco zmniejszą.

- Przywracając krajobraz z dawnych lat, czynimy go przyjaźniejszym, ładniejszym i takim, który daje nam poczucie większej tożsamości - dodał marszałek Piotr Całbecki.

Szkoda, że tej chwili nie dożył pan Feliks Stolkowski, regionalista i kronikarz dwóch wielkich rodów szlacheckich z okolic Torunia - Sczanieckich z Nawry i Kalksteinów z Pluskowęs. Bardzo go oburzyła i przybiła wieść o tym, że w pień zostały wycięte drzewa przy drodze do Pluskowęs, posadzone jeszcze z polecenia Antoniego Kalksteina. Nowa aleja między Przecznem i Dębinami jest jakimś światełkiem nadziei, całkiem zresztą solidnym - 255 drzew to przecież sporo. Wszystkie pochodzą ze szkółki pod Piłą, są odpowiednio zahartowane i dość duże. Zostały posadzone w otworach, które nie były kopane, ale wiercone - taka technika spulchnia glebę. Każde drzewo jest posadzone w misie z 10-centymetrową warstwą kory.

W ogłoszonym przez Urząd Marszałkowski przetargu wystartowało dziewięć firm, konkurencja była tak duża, że udało się wynegocjować bardzo korzystne warunki finansowe. Poza tym firma, która przetarg wygrała, będzie drzewa przez trzy lata pielęgnować. I na pewno będzie jej na tym zależało, ponieważ jej nazwa znajduje się na tablicy informacyjnej umieszczonej na początku alei. Lipy zatem są jej wizytówką.

Drzewa zostały posadzone w październiku, z kolei 18 listopada, kilka godzin po tym, gdy tak ciepło wyrażał się o nich marszałek Całbecki, spadł śnieg. Czy środek jesieni jest właściwym momentem na sadzenie drzew? Jak mówią specjaliści, najlepszym. Zima takim drzewom nie zaszkodzi, w każdym razie mróz nie wyrządzi tylu szkód, co upał i susza. Poza tym wyhodowane w szkółce drzewa należy wykopywać i przesadzać, gdy już nie mają liści.

Aleja między Przecznem i Dębinami to dopiero początek. Zieleń ma wrócić do naszego przydrożnego krajobrazu, zgodnie z planami marszałkowskich speców od zieleni, szpalery lip mają w przyszłości ciągnąć się od Wybcza do Różankowa, z kolei między Różankowem i Lulkowem mają pojawić się klony. Drzewa będą sadzone tam, gdzie warunki techniczne na to pozwolą, w odległości trzech metrów od drogi.

Polecamy nasze grupy i strony na Facebooku:

• Bieżące wypadki i utrudnienia w Kujawsko-Pomorskiem
• Gdzie dobrze zjeść w Toruniu i okolicach?
• Toruń Retro!
• Sport w Toruniu