Zygmunt pogroził palcem

<!** Image 3 align=none alt="Image 205547" sub="Łopaty znów poszły w ruch. Wczorajsze obfite opady mokrego śniegu przysporzyły pracy służbom porządkowym i samym mieszkańcom [Fot.: Sławomir Kowalski]">

Niż znad Zatoki Fińskiej, zwany pieszczotliwie Zygmuntem, dał się we znaki także mieszkańcom Torunia. Miasto zostało przysypane śniegiem, a na ulicach zrobiła się ślizgawka. **Synoptycy zapowiadają temperatury poniżej zera, oblodzenie i nawet do 20 cm śniegu! I gdzie ta wiosna?

<!** reklama>

Ta astronomiczna przyjdzie do nas już za miesiąc. Tymczasem musimy przygotować się na powrót zimy i to srogiej. W ciągu najbliższych dwóch dni w Toruniu ma spaść nawet do 20 centymetrów śniegu.

- Okolice Torunia są w centrum niewielkiego obszarowo, ale aktywnego niżu atmosferycznego, który będzie się pogłębiał i bardzo wolno przemieszczał na południowy wschód - wyjaśnia Rafał Maszewski, synoptyk z Katedry Meteorologii i Klimatologii UMK. - Zwiększona intensywność opadów spowoduje znaczny przyrost pokrywy śnieżnej, nawet do 18-20 cm w czwartek.

Co oznacza, że służby porządkowe czeka sporo pracy. Aby ulżyć pasażerom, już w nocy na tory wyruszyły pługi. - Przed większymi opadami wysyłamy na ulice nasz wóz techniczny, który odśnieża szyny - mówi Piotr Reich, rzecznik prasowy MZK. - Tak było wczoraj, pług wyjechał dwukrotnie: w nocy, a następnie nad ranem. Dzięki temu tramwaje nie spóźniały się.

Gorzej było z autobusami. Tu spóźnienia dochodziły do kilkudziesięciu minut. Rekord padł w Lubiczu.

- Na autobus czekaliśmy około 30 minut, a drugie tyle trwała nasza podróż do Torunia. Koszmar - mówi pani Agnieszka, jedna z pasażerek.

Aby temu zaradzić, MPO od dwóch dni jest w pogotowiu. - Na bieżąco śledzimy prognozy pogody, a nasi pracownicy są przygotowani do szybkiej interwencji - mówi Piotr Rozwadowski, prezes MPO.

- Sypiemy piaskiem i solą, a jedynym utrudnieniem może być niska temperatura, która zamrozi roztopiony dzisiaj śnieg.