MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Żyrafa a sprawa warszawska

Jarosław Reszka
Jarosław Reszka
„Żyrafa w miejscu bardzo specjalnym dla naszego kraju i kultury - ten obraz pojawił się w mojej głowie wiele lat temu. Zacząłem się zastanawiać, co on znaczy, jak go odszyfrować. Gdyby można go było opisać za pomocą kilku zdań, to bym je napisał i wydrukował.

<!** Image 1 align=left alt="Image 12246" >„Żyrafa w miejscu bardzo specjalnym dla naszego kraju i kultury - ten obraz pojawił się w mojej głowie wiele lat temu. Zacząłem się zastanawiać, co on znaczy, jak go odszyfrować. Gdyby można go było opisać za pomocą kilku zdań, to bym je napisał i wydrukował. Jednak tak wielu rzeczy nie można powiedzieć, bo nie ma odpowiednich słów, że obraz pozostaje jedyną możliwością. Dlatego zrobiłem ten film. Żeby wytłumaczyć, dlaczego ten obraz pojawił się w mojej głowie”. Tak tłumaczy pojawienie się żyrafy w filmie „Warszawa” czterdziestoletni reżyser - debiutant, Dariusz Gajewski.

Przed dwoma laty „Warszawa” raczej niespodziewanie wygrała festiwal w Gdyni, konkurując m.in. z „Symetrią” i „Pogodą na jutro”. Dwa ostatnie tytuły obejrzało następnie całkiem sporo Polaków, natomiast „Warszawa” praktycznie znikła z pola widzenia. Teraz film wraca - do wypożyczalni, gdzie sobie cichutko leżakuje, czekając na ponowne odkrycie. Czy warto? Bo ja wiem... Nie bez powodu rozpocząłem od wypowiedzi reżysera. Wyjaśnił on komuś, co oznacza obraz żywej żyrafy na skutych lodem warszawskich ulicach? Ano nie wyjaśnił. Można snuć dowolne egzegezy. Na przykład: żyrafa jako alegoria fantastycznych marzeń, jakie młodzi prowincjusze przywożą ze sobą do stolicy. Każda interpretacja się broni. Swoistymi żyrafami w Warszawie są także bohaterowie filmu. W mieście urzędników goniących za karierą i cwaniaków ubijających milionowe geszefty są dziwni i bezbronni niczym afrykański zwierz. Paweł, Klara, Wiktoria to istoty inteligentne, wrażliwe, wewnętrznie czyste. Szukają ciekawej pracy, bezinteresownej przyjaźni, idealnej miłości. Właśnie tutaj? Dobre sobie... Nic dziwnego, że co rusz odbijają się od ściany mało romantycznej rzeczywistości. Ale w tym błądzeniu nie ma egzystencjalnego pesymizmu. Klara i Paweł po każdym klapsie od życia stają się sobie bliżsi. Potrafią się śmiać, błaznować, ale także wspierać w trudnych chwilach. Wiktoria pozna zaś prawdziwe oblicze Andrzeja, który miał być kolejnym kandydatem na mężczyznę jej życia, a okazał się kolejną egoistyczną szumowiną. Najogólniejszy wniosek z tego, że i w Warszawie można przetrwać, nie tracąc cnoty. Pytanie tylko: po co się tak męczyć, skoro Warszawa cnoty nie oczekuje. Przemykający przez kadr w wielu scenach, dotknięty amnezją były powstaniec jest tego najlepszym dowodem. Zamiast budzić sumienia, budzi politowanie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska