MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Asy, głosy i Turboarena

Marek Nienartowicz
Marek Nienartowicz
Wyborcy ocenili, że Tadeusz Zwiefka bardziej „3ma z regionem”. Przegranego Jana Vincenta-Rostowskiego musiał tulić marszałek Całbecki Fot.: jacek smarz
Wyborcy ocenili, że Tadeusz Zwiefka bardziej „3ma z regionem”. Przegranego Jana Vincenta-Rostowskiego musiał tulić marszałek Całbecki Fot.: jacek smarz
Minął tydzień. Ktoś wygrał, by przegrać mógł kto

Zwycięzców się nie sądzi, więc po wyborach do Parlamentu Europejskiego wypada zająć się przegranymi. Tym bardziej że tych drugich jest znacznie więcej. Nie myślę o dziesiątkach tych wpisanych tylko po to na poszczególne listy, by je zapełnić. Jak m.in. w PSL-u wojewoda Ewa Mes i szef od promocji z Torunia Andrzej Pietrowski. Przegrany jest choćby poseł PO i jej szef w regionie Tomasz Lenz. I już nie chodzi o tysiące euro i inne bonusy należne europosłowi, które mu przeszły koło nosa. A przeszły za sprawą samego premiera Donalda Tuska, który wpisał na „jedynkę” Jana Vincent-Rostowskiego, bo dla posła Lenza ma inne zadania. Jakie? Sam poseł mówi o przyszłorocznych wyborach parlamentarnych, choć tylu platformersów w Toruniu liczy, że w listopadzie zechce zmierzyć się z Michałem Zaleskim w walce o fotel prezydenta Torunia. Przed głosowaniem samorządowym w tym roku oraz do Sejmu i Senatu w przyszłym PO niewątpliwie ma dużo roboty. A zwłaszcza jej regionalny lider. Wyniki PO w regionie mocno spadły, a PiS-owi wzrosły.
]
Były wicepremier i minister finansów Jan Vincent-Rostowski do końca próbował walczyć. W czwartek wyjął asa z rękawa. Tak, by napisały o nim piątkowe, najlepiej sprzedające się wydania gazet. Zwołał konferencję prasową przed Motoareną w Toruniu. I od razu pokazał swoją niebywałą konsekwencję. Objawiającą się oczywiście kolejnymi wpadkami. Były wicepremier nazwał bowiem toruński stadion... Turboareną. A asem z rękawa miało być korzystne dla żużlowców stanowisko Ministerstwa Finansów, że mogą płacić jednak 19-, a nie 32-procentowy podatek. Ciekawe, że takie orzeczenie nie pojawiło się w czasach, gdy niedoszły europoseł przez sześć lat kierował tym resortem. W efekcie sprawy podatkowe żużlowców zawędrowały do sądów. Ostatecznie stało się to, co prognozował w „Nowościach” politolog z UMK dr Wojciech Peszyński - były minister finansów jest osobą niewybieralną. Ale cóż, najważniejsze, że premier Tusk spełnił swoje zobowiązania wobec byłego podwładnego i dał mu „jedynkę”. Z kolei poseł Lenz przekonał się, co znaczy prowadzić kampanię z trudną listą, tak obciążoną kadrowo.
]
Przegrała też PiS-owska „dwójka”, czyli prof. Andrzej Zybertowicz. Dostał jednak bonus w postaci wyborczej nadziei na przyszłość. Pisałem już w tym tygodniu, że jego bardzo dobry liczbowo wynik jest do zagospodarowania w kolejnych wyborach. Łatwo nie będzie, bo przecież w kampanii Andrzej Zybertowicz zadarł z samym prezesem Jarosławem Kaczyńskim, a on nie zapomina. Spróbujmy jednak przymierzyć profesora do kolejnych wyborów. Te na prezydenta Torunia odpadają. Choćby dlatego, że tu PiS ma już swoich kandydatów na kandydata. Bądźmy też szczerzy - Rada Miasta czy sejmik województwa to nie są gremia dla prof. Zybertowicza. Fakt, że ujrzałby w nich i wokół nich mnóstwo przyczynków do swoich naukowych badań dotyczących układów i nieformalnych powiązań. I może nawet zdziwiłby się, jak tkwią w nich też ludzie PiS-u. Ale bardziej pasuje on do parlamentu. Tylko czy przyszłoroczna toruńsko-włocławska lista PiS-u do Sejmu pomieści tyle grzybów w barszczu, czyli - oprócz prof. Zybertowicza - posłów Annę Sobecką, Jana Ardanowskiego, Zbigniewa Girzyńskiego i Łukasza Zbonikowskiego? Walkę tej czwórki o reelekcję można raczej w ciemno zakładać. Wszystko zależy od notowań PiS-u, ale pozostaje jeszcze Senat...
]
W wyborach do PE wystartował też Maciej Wydrzyński. Już drugi raz, bo w 2009 roku był przecież kandydatem Unii Polityki Realnej. Wtedy w województwie dostał 191 głosów, w tym w Toruniu - 60. Maciej Wydrzyński to dowód przepływu ludzi i elektoratów między partiami Janusza Korwin-Mikkego i Janusza Palikota. W 2011 roku objawił się przecież na liście do Sejmu drugiego z panów i został posłem. Teraz w wyborach do PE robił za uzupełniacza listy Europy+ Twojego Ruchu i politycznego zająca, nadającego tempo - jak w biegach długich w lekkiej atletyce - próbującej zmierzać po euromandat Kazimiery Szczuki. Skończyło się klęską i żenadą. Ta pierwsza to wynik E+TR w Polsce i regionie, a druga - wynik posła Wydrzyńskiego. 372 głosy w regionie, 94 w Toruniu...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska