Bez blokady proszę!

<!** Image 1 align=left alt="Image 37930" >Właściwie to powinno być całkiem proste. Wybory do sejmiku wygrała PO, ale żeby zmontować rządzącą większość wchodzi w koalicję. PO+PiS+PSL - to jeden z kilku wariantów. Marszałkiem zostaje Piotr Całbecki. Ale wcale nie dlatego, że jest młody, zdolny i uśmiechnięty, ale z dwóch istotnych powodów.

Po pierwsze, Całbecki ma silny mandat demokratyczny - zdobył w całym województwie największą liczbę głosów, w Toruniu wynikiem 18 do 8 tys. wysłał na bocznicę marszałka Waldemara Achramowicza. Jest więc naturalnym liderem klubu PO, największej frakcji w sejmiku. Po drugie, to kandydatura dobra merytorycznie. W toruńskim Urzędzie Miasta zajmuje się, m.in., pozyskiwaniem funduszy europejskich, od lat dobrze orientuje się w meandrach unijnej biurokracji. I jest w tym skuteczny. Mam wrażenie, że bez Całbeckiego i jego umiejętności ściągania pieniędzy z zewnątrz nie byłoby takiego sukcesu Zaleskiego w wyborach prezydenckich. Zna się więc dobrze na tym, co przez najbliższe lata będzie miało kapitalne znaczenie dla polskich samorządów. Boję się tylko jednego, że znów komuś przyjdzie do głowy oceniać nie kompetencje, ale adres zamieszkania. Byłoby fatalnie, gdyby próbowano blokować Całbeckiego tylko dlatego, że jest z Torunia.

<!** reklama right>Niestety, takie sygnały już się pojawiły. Czekać tylko robionych pod publiczkę apeli, że skoro wojewoda jest z Poznania, to marszałek z Torunia narusza bydgosko-toruńską równowagę. Byłoby to dość zabawne, bo to akurat toruńska część województwa ma niemiłe wspomnienia z czasów ostatniego eseldowskiego wojewody, który chwalił się, ile to zrobił dla Bydgoszczy, tak jakby region kończył się na Fordonie. W najbliższym czasie przekonamy się, czy będzie normalnie, czy tak jak zawsze.