MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Białe jest czarne

Mariusz Załuski
Mariusz Załuski
Prawda, jak wiadomo, jest tylko jedna. Ale też wiadomo, że jak spojrzeć na tę prawdę pod różnymi kątami, to nabiera ona różnych kolorów... Bo kiedy tak filtrujemy ją przez siebie, to coś tam blednie, a coś świeci mocniej.

<!** Image 1 align=left alt="http://www.express.bydgoski.pl/img/glowki/zaluski_mariusz.jpg" >Prawda, jak wiadomo, jest tylko jedna. Ale też wiadomo, że jak spojrzeć na tę prawdę pod różnymi kątami, to nabiera ona różnych kolorów... Bo kiedy tak filtrujemy ją przez siebie, to coś tam blednie, a coś świeci mocniej. O tym, jak postrzegamy rzeczywistość, decyduje przecież nie tylko to, co obiektywne, ale również to, co całkiem subiektywnie siedzi nam w głowach: od kulturowych uwarunkowań, przez doświadczenia, którymi obrośliśmy, po całkiem prywatne chciejstwo, z którego nie zawsze zdajemy sobie sprawę. Kino nieraz bawiło się w taką układankę prywatnego spoglądania na rzeczywistość - a ta zabawa zwykle kończyła się lekcją, że co prawda czarne jest czarne, ale dla jednego to czerń smolista, a dla drugiego tylko ciemnoszara. I wyglądało na to, że z filmem „8 części prawdy” też będziemy mieli niezłą uciechę i okazję do pogdybania o subiektywizmach w postrzeganiu świata. Ale tylko się wydawało. A, niestety, w kinie nie ma nic gorszego, niż dopadające nas w trakcie seansu rozczarowanie. Takie paskudne uczucie, kiedy to twórcy filmu na początku naobiecują nam Bóg wie czego, a potem zrobią nas w balona i opękają sprawę hollywoodzkim rzemiosłem. Bo wtedy właśnie mamy wrażenie, że białe zrobiło się czarne.

<!** reklama>„8 części prawdy” zaczyna się panoramą spojrzeń na to samo wydarzenie - a spoglądającymi jest osiem różnych osób, które znalazły się w tym samym hiszpańskim mieście. Tyle że gdy podnieceni zaczynamy szukać rozwiązania zagadki w szczególikach, które komuś umknęły, a przez inną osobę zostały zauważone, to okazuje się, że zabawa polega tu na czymś zupełnie innym. Otóż twórcy tego filmu postanowili po prostu tak nietypowo rozwinąć narrację, a szczególiki nie mają nic do rzeczy. Ledwie zaś przestaniemy kręcić nosem po odkryciu, że te osiem wersji wydarzenia to zmyłka, zaczynamy się lekko nudzić. Bo co za dużo, to niezdrowo. A osiem punktów widzenia to bardzo dużo.

Sednem całej historii jest zamach na prezydenta USA w Salamance, podczas wystąpienia na szczycie antyterrorystycznym. Zamach i okolice oglądamy oczami kilku osób, a opowieść o każdej z postaci - policjancie, turyście, agencie ochrony, zmuszonym przez terrorystów do współpracy byłym komandosie itd. - popycha akcję do przodu. I akcja toczy się, nie zważając na fabularne mielizny.

Żeby jednak nie narzekać na ten film do reszty - „8 części prawdy” zostało efektownie zmajstrowane przez hollywoodzkich rzemiechów. Sekwencje zamachu, paniki w mieście, szoku „bezpieczniaków”, robią wrażenie. No i jak zwykle dostajemy energetyczną scenę samochodowego pościgu. Bo w Hollywood kochają pościgi po europejskich starówkach. W końcu ciasno tu, kręto i tłoczno, że aż strach.

„8 części prawdy”, reż. Pete Travis

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska