Brudno w mieście umarłych

Sprawdziliśmy kilka toruńskich cmentarzy miejskich i parafialnych. Różnica między nimi wydaje się coraz bardziej powiększać, zdecydowanie na korzyść nekropolii komunalnych.

<!** Image 3 align=none alt="Image 198780" sub="Wielkość nekropolii można ocenić m.in. po stertach śmieci. Ta była jedną z wielu, jakie w niedzielę zalegały na św. Jerzego [Fot.: Małgorzata Nadachewicz]">Do spaceru po toruńskich cmentarzach zdopingowali nas nasi Czytelnicy, często ostatnio narzekający na stan ich utrzymania. Obchód rozpoczęliśmy od nekropolii parafii św. Jakuba przy ul. Antczaka, która pod ostrzał krytyki trafiała najczęściej.

Przy Antczaka nie jest tak źle

- Dużo śmieci, piach na ścieżkach, który po deszczu zamienia się w błoto - wyliczała mankamenty jedna z naszych Czytelniczek. - Poza tym pochówki odbywają się tu chyba bez żadnego planu, ponieważ groby pojawiają się również na ścieżkach.<!** reklama>

Z pewnością inaczej wygląda takie miejsce, gdy się je odwiedza regularnie, a inaczej, kiedy za mur się tylko zagląda. My z konieczności musieliśmy wybrać ten drugi wariant i widok za cmentarną bramą nie wydał nam się tak apokaliptyczny, jak po kilku telefonicznych zapowiedziach naszych Czytelników można się było spodziewać.

Na pewno cmentarz na Jakubskiem nie wygląda gorzej niż najstarsza nekropolia Torunia, czyli cmentarz św. Jerzego. Wielkie miasto umarłych przy ulicy Gałczyńskiego również posiada alejki wyłącznie gruntowe, co w przypadku deszczowego początku listopada powoduje, że osoby odwiedzające ten cmentarz większość swojej uwagi muszą koncentrować nie na zmarłych, ale na tym, jak względnie suchą nogą dotrzeć do miejsca ich spoczynku.

Pod względem zaśmiecenia cmentarz przy ulicy Gałczyńskiego również nie ma sobie równych, co zresztą widać na zdjęciu. Do niezbyt wesołej całości trzeba jeszcze dodać brak stosownych zabezpieczeń, co powoduje, że grobowce ze św. Jerzego bywają dewastowane i zamieniane na koczowiska bezdomnych.

- Tak naprawdę cmentarz ten nie wygląda na najstarszy w mieście, na miejsce spoczynku znanych torunian, pełne zabytkowych nagrobków - napisał niedawno w liście do redakcji pan Piotr. - O tym trzeba wiedzieć, bo na co dzień nikt, poza ludźmi którzy mają tam swoich bliskich nie zagląda, a jak już ktoś zajrzy, to zobaczy bałagan.

To mają być toruńskie Powązki?

To fakt. Przed każdą bramą toruńskich Powązek powinna być tablica informacyjna, a ścieżki prowadzące do najważniejszych grobów powinny być szczegółowo oznakowane. Takie rzeczy na zabytkowych polskich cmentarzach nie są niczym nowym, zresztą zaczynają się ostatnio pojawiać na cmentarzach komunalnych.

Przy ul. Gałczyńskiego, na terenie gospodarowanym przez trzy parafie: Ewangelicko-Augsburską i katolickie: Świętych Janów oraz Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, można o tym pomarzyć. Marzenia na szczęście czasami się spełniają, więc może los okaże się dla tego miejsca łaskawy? Czasami mu jednak trzeba pomóc, a wyniki naszego sobotnio-niedzielnego rekonesansu przekonują, że miasto na swoich nekropoliach stara się bardziej i nie chodzi tu tylko o oznakowanie. Wizytę złożyliśmy na Cmentarzach Komunalnych nr 1 i 2, które pod każdym względem prezentowały się lepiej niż miasta umarłych zarządzane przez najstarsze toruńskie parafie.

Warto wiedzieć

Do cmentarnej puszki grosik wrzuć

Pierwszego listopada w Toruniu od lat organizowane są zbiórki pieniędzy na ratowanie najcenniejszych pomników.

Dzięki tegorocznej, dziesiątej kweście blask odzyskać mają nagrobki Adama Jabłońskiego (1888-1936), oraz niemieckiej rodziny Raapke, która była m.in. współwłaścicielem fabryki kotłów na Mokrem. Oba grobowce znajdują się na cmentarzu Świętego Jerzego.