Zlikwidujemy urzędy wojewodów, a ich kompetencje oddamy marszałkom - ta zapowiedź Grzegorza Schetyny uzasadniającego wotum nieufności nie mogła przejść bez echa. Zwłaszcza u nas, w jednym z dwóch regionów, gdzie ulokowanie administracji rządowej i samorządowej to element delikatnej równowagi między największymi miastami województwa. Pytany przez „Express Bydgoski” o komentarz, prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski uznał, że likwidacja urzędów wojewódzkich byłaby okazją do zmiany siedziby urzędu marszałkowskiego i dodał: „nie widzę racjonalnych powodów, by (...) nadal znajdował się on w Toruniu”.
Cóż, sądząc po innych wypowiedziach, nie ma też żadnych powodów, by opinie prezydenta Bruskiego na temat Torunia traktować poważnie. Poważny jest jednak problem. O tym, czy wojewodowie są potrzebni, można dyskutować. Też sądzę, że sama instytucja „przedstawiciela rządu w województwie” to zabytek z czasów państwa rządzonego odgórnie. Tym bardziej jestem ciekaw, jak PO chciałaby ten pomysł zrealizować bez wywołania w dwustołecznych regionach gigantycznego konfliktu społecznego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?