Czytelnicy z Rubinkowa martwią się o stan drzew na osiedlu

-Komu te dwa czy trzy drzewa przeszkadzały? - pyta pan Tadeusz, mieszkaniec Rubinkowa. - Wiem, że stacja działa już od około roku, ale ten temat cały czas mnie drażni. Czy nie można było jej umiejscowić gdzieś indziej? W końcu Toruń to nie tylko Rubinkowo i komisariat policji. Zauważyłem, że drzewa w naszym mieście są przycinane i wycinane jak tylko się komu żywnie podoba. Warto byłoby spojrzeć bardziej przychylnym okiem na te nieliczne przecież na naszym osiedlu enklawy zieleni.
[break]
Przypomnijmy, że organem, który monitoruje pomiary jakości powietrza, jest toruńska delegatura Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. Wyniki pomiarów, m.in. ze stacji „Policja” służą do oceny jakości powietrza w Toruniu. Wykorzystywane są w tzw. „rocznych ocenach jakości powietrza”.
- Wydawaliśmy zezwolenie na to, aby stacja znalazła się właśnie w tym miejscu. Wystąpił o nie do nas WIOŚ - wyjaśnia Szczepan Burak, dyrektor Wydziału Środowiska i Zieleni Urzędu Miasta. - Komisariat na Rubinkowie to jedyny taki punkt pomiaru o randze krajowej w Toruniu. Jest to stacja, która wymaga warunków bezpieczeństwa, a nie ma bardziej bezpiecznego miejsca niż za ogrodzeniem komisariatu.
Jak podkreśla dyrektor Burak, także sama spółdzielnia mieszkaniowa nie rwała się za bardzo do zrealizowania całej operacji.
- Gdybyśmy się tego nie podjęli, wówczas groziłoby to utratą stacji - mówi Szczepan Burak.
To niejedyny „zielony” problem, dotykający Rubinkowo. Inny z Czytelników wskazuje na pękniętą gałąź w rejonie bloku przy ul. Buszczyńskich 2 oraz nieprzyciętą lipę przy przystanku autobusowym naprzeciw komendy policji.
- Niedługo dojdzie do tego, że gałąź spadnie komuś na głowę. Liczę, że odpowiednie służby jak najszybciej zajmą się tym - alarmuje Czytelnik. - Dobrze byłoby również zrobić porządek z lipą rosnącą przy przystanku „Manhattan”. Jest to drzewo rozrośnięte, które wymaga delikatnej przycinki.
Szczepan Burak zapewnia, że jeśli drzewa znajdują się na gruncie miejskim, wydział zleci usunięcie wystającej gałęzi przy Buszczyńskich oraz przycinkę rozrośniętej lipy.
- W pierwszej kolejności należy sprawdzić, czy drzewa rzeczywiście są na naszym gruncie - twierdzi dyrektor.