Drogowe uszy igielne Torunia

Zrujnowany Krowi Mostek kilkanaście dni temu został zamknięty. Przy placu Armii Krajowej w piątek znów utknął TIR, na Rudaku natomiast wiadukt łatwo zamienia się w Wenecję.

<!** Image 2 align=none alt="Image 168093" sub="Wiadukt na Rudaku po opadach często zamienia się w wielkie bajoro / Fot. Adam Zakrzewski">Wszystkie trzy przejazdy pod nasypem kolejowym na lewym brzegu Wisły wymagają remontu. Bardzo pilnie go wymagają, zresztą już od wielu lat.

MZD zamknął i czeka

<!** reklama>- Drogowcy zamknęli Krowi Mostek, bo przejazd pod nim stał się niebezpieczny. Trudno się dziwić, przecież poza wymianą oświetlenia nic się tam od dawna nie działo. Teraz, by przedostać się z końca Poznańskiej na Nieszawską, muszę jechać przez plac Armii Krajowej lub Cierpice, co ze względu na korki przy moście bywa czasami lepszym rozwiązaniem - irytuje się pan Marian z Podgórza. Nie on jeden zresztą będzie musiał tak krążyć po mieście, drogowcy zamknęli przejazd, ale jeszcze nie zaczęli remontu, ponieważ cały czas czekają, aż z czeluści tunelu znikną pamiątki zimy. Dopiero wtedy będą się zabrać za łatanie dziur, miejscami tak okazałych, jak kratery na Księżycu. Będą łaty, w najbliższym czasie nie należy się jednak spodziewać w tym miejscu jakiejś poważniejszej rewolucji, choć z pewnością by się ona przydała.

<!** Image 3 align=none alt="Image 168093" sub="Wiadukt przy placu Armii Krajowej - tutaj codziennie tworzą się korki / Fot. Adam Zakrzewski">Omijając Krowi Mostek, kierowcy komplikują jednak sytuację przy głównym komunikacyjnym uchu igielnym Torunia - wiadukcie przy placu Armii Krajowej. To ucho, choć dzięki zainstalowanej zasuwie na kanale odwadniającym oraz pompie, nie jest już zalewane przez wodę, również jest poważnie chore. Na jego stan narzeka kolej, pociągi w tym miejscu mogą pełznąć najwyżej 20 kilometrów na godzinę, i chce go nawet remontować. Może to jednak zrobić tylko wespół w zespół z Miejskim Zarządem Dróg, ponieważ przy okazji przebudowy trzeba obniżyć ulicę, by na wiadukcie nie zostawały już plandeki ciężarówek. W tym jednak jest ambaras, by tych dwoje chciało naraz...

- Ta sprawa toczy się już od lat 90. ubiegłego wieku - mówi Stefan Kalinowski, wicedyrektor toruńskiego MZD. - My byliśmy gotowi, mieliśmy już nawet opracowaną dokumentację, ale koleje wtedy nie zareagowały. W każdej chwili przystąpimy jednak do rozmów, gdy tylko od PKP wyjdzie jakiś sygnał.

<!** Image 4 align=none alt="Image 168093" sub="Krowi Mostek jest zamknięty, a na remont będzie jeszcze musiał poczekać / Fot. Adam Zakrzewski">Czekając, aż obie strony zgrają jakoś swoje plany inwestycyjne, piesi przechodzą pod torami, niepewnie zerkając, czy coś im przy tym nie spadnie na głowę, natomiast kierowcy dużych ciężarówek co jakiś czas ignorują ustawiony przed wjazdem system wczesnego ostrzegania informujący o tym, że ich pojazd nie ma szans zmieścić się pod tunelem. Ostatni taki wypadek miał miejsce w zeszły piątek, szofer, który wiózł transport mebli, tłumaczył policjantom, że nie zauważył sygnału.

Mają odwodnić teren

Trzecie ucho, przez które prowadzi m.in. droga do głównego wejścia Dworca Głównego, przy większych opadach czy wyższej wodzie w Wiśle zamienia się w Wenecję - tak było chociażby podczas zeszłorocznej powodzi.

- W tym roku MZD zleci opracowanie dokumentacji projekto-kosztorysowej na odwodnienie jezdni pod wiaduktem w ciągu ul. Kujawskiej i Dybowskiej - mówi Agnieszka Kobus-Pęńsko, rzeczniczka MZD w Toruniu. - Projektant będzie miał m.in. zabezpieczyć kanał deszczowy przed skutkami podwyższonego stanu wód na Wiśle.

Ma się z tym uporać do końca listopada tego roku.