Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziewiąte dno oferty specjalnej

Dorota Witt
Fora internetowe - jedno: że pokazy kołder i garnków, które można kupić po promocyjnych cenach (za kilka tysięcy złotych), to czysta manipulacja i żeby chować zaproszenia przed staruszkami.

<!** Image 3 align=none alt="Image 208316" sub="Rys. Łukasz Ciaciuch">

Fora internetowe - jedno: że pokazy kołder i garnków, które można kupić po promocyjnych cenach (za kilka tysięcy złotych), to czysta manipulacja i żeby chować zaproszenia przed staruszkami.

- Moich rodziców zrobili w bambuko z tym wszystkim, matka łatwowierna wzięła gary na raty, a teraz spłaca. Typowi, który to coś sprzedawał, wcisnąłbym prosto w pysk - pisze slaw13133. Jeden z wielu.

Firmy prowadzące takie pokazy - drugie: że miła atmosfera, wysokiej jakości produkty, a kontakt z nimi jest - telefoniczny.<!** reklama>

Pośrodku produkt, w tym przypadku garnki o dziewięciu dnach do gotowania na parze. Jakość wysoka, cena znacznie zawyżona.

„Zapraszamy Państwa na ciekawą prezentację, miłą atmosferę i wspaniałą zabawę!” - tak potencjalnych nabywców cudownych garnków kusił nagłówek ulotki. Podobne (z częstotliwością jedna na tydzień) lądowały ostatnio w skrzynkach pocztowych mieszkańców jednego z bydgoskich osiedli. Wszystkie dotyczyły prezentacji połączonej z wykładem „specjalisty” pod tytułem „Czy człowiek może faktycznie dożyć w zdrowiu 100 lat?”.

Pogadanka miała zapewnić dostęp do wiedzy tajemnej. „Uchylamy rąbka tajemnicy w ramach cyklu wykładów Akademii Zdrowej Kuchni” - czytam w zaproszeniu. Jest więc kij: nie przyjdziesz, nie staniesz się długowieczny. Jest i marchewka: „kawa, herbata oraz pyszne domowe ciasto (bezpłatnie)” - kusi, firma Dxxx z& Ostrowca Świętokrzyskiego - „bezpłatne masowanie symulatorem masażu, na zakończenie lampka szampana przy dobrej muzyce” i najważniejsze: „rozdanie ekskluzywnej biżuterii wszystkim uczestnikom pokazu”. Sprawdzam!

Drogaśnie, drodzy Państwo

Już godzinę przed rozpoczęciem pokazu przed wejściem stoi pierwsza zainteresowana zdrowiem staruszka, poruszająca się o kuli.

Pół godziny później dołączają do niej cztery sąsiadki, wszystkie w wieku 65 plus. Czekają, popijając obiecaną kawę z plastikowych kubków. Sala szybko się zapełnia, w większości kobietami, mężczyźni przychodzą tylko z żonami. Nie bez powodu: „dla każdego małżeństwa dodatkowo niespodzianka!” - obiecano w zaproszeniu.

- Nie przyszliśmy tu, żeby państwu coś wcisnąć, drodzy Państwo - zaczyna „specjalista”, czyli akwizytor. Przedstawił się tak niewyraźnie, że nie sposób odtworzyć jego nazwiska nawet na podstawie cyfrowego zapisu dźwięku. - Zawsze podkreślam, że jesteśmy wszyscy dorośli, mamy dla was niespodzianki, te niespodzianki możecie kupić dziś, ale możecie też zamówić przez telefon, a jeśli coś będzie nie tak, przyjedźcie do Ostrowca, drodzy Państwo, jeśli zmienicie decyzję.

Wykład czas zacząć. Staruszek siedzący obok mnie wziął serio obietnice poznania tajników zdrowia - wyjął karteczkę, zaczął notować. Wszystko zgodnie z radami sprzedawcy: „Punkt pierwszy: mniej jeść. Punkt drugi: jeść owoce, warzywa i ryby”. Punkt trzeci: unikać smażenia&”.

Akademia Zdrowej Kuchni ma w programie też humor, tak dla rozluźnienia atmosfery: - Wpadła do mnie z wizytą teściowa, a ja nie miałem nic w lodówce, wrzuciłem rybkę do mojego świetnego robota, którego zaraz państwu pokażę. Teraz mam problem, bo teściowa nie chce wyjść! - słyszymy rodzinną historię. Potem będą jeszcze opowieści o dziadku, babci i kolegach: Kaziku i Staśku.

Rozluźnionym słuchaczom „specjalista” serwuje drastyczne przykłady: - Byłem w szpitalu ortopedycznym, operowano mi stopę. Już przy wejściu stoi tam waga. Okazuje się, że endoprotezę wszczepia się tylko tym, którzy nie mają nadwagi, a na zabieg czeka się pięć lat. Drodzy Państwo, najłatwiej schudnąć z naszymi garnkami. Czego jeszcze nie powiedziałem? - pyta staruszków.

- Ceny - odpowiada chór.

- Drogaśne, nikogo nie stać, ale u nas macie Państwo, drodzy Państwo, niepowtarzalną okazję, kupicie je nie za cenę fabryczną - 11 tysięcy złotych, a za 7 tys. - mówi akwizytor, zadowolony, że to nie on zaczął rozmowę o pieniądzach. Dżentelmenowi nie wypada.

Niebotyczna cena ciągle spada. Dla szczęśliwców, którzy zgłosili się najszybciej, oferta specjalna - możliwość kupienia zestawu za 3 tys. zł i minikuchenka indukcyjna gratis! - Dla Państwa mam taką propozycję i dla pani - krzyczy uradowany sprzedawca i wręcza gościom drogocenne świstki papieru. - Gratuluję! Zapraszam do kolegi - wskazuje drogę małżeństwu - a panią do koleżanki.

Blondynka szybko wychodzi ze zdezorientowaną staruszką, mężczyzna sadza małżonków za biurkiem, wszyscy pozostali mają w tym czasie z bliska przyjrzeć się cudownym garnkom.

- Na kogo wypisujemy - pyta uśmiechnięty sprzedawca.

- Na żonę, mówi szybko mąż. Kobieta podaje dane, jednak małżonkowi coś tu nie gra: - Ale to jeszcze do niczego nie zobowiązuje? - upewnia się.

- Właśnie podpisujemy umowę na zakup garnków - informuje sprzedawca osłupiałych małżonków.

- Jak to? Ja nie chcę? - słyszy od staruszka. Mężczyzna ucieka, odciągając żonę.

Zawiedziony sprzedawca nie poddaje się. Podchodzi do kobiety, która najdłużej przygląda się garnkom. Szepcze jej na ucho, że została jeszcze jedna superoferta. I znikają w tyle sali. Blondynka wraca z uradowaną kobietą - biedniejszą o 3 tys. zł, bogatszą o garnki i kuchenkę (ten gratis pod warunkiem, że będzie reklamowała firmę wśród znajomych.

Robot „na wnuczka”

Pora na pokaz innowacyjnego robota kuchennego i degustację gotowanej marchewki z czosnkiem.

I historia się powtarza: opowieści o tym, jak „specjalista” odwiedził szpital onkologiczny. - Był pełen dzieci, bez włosów, po chemioterapii, a wszystko przez to jedzenie gotowe, to ze słoiczków! - krzyczy wzburzony. - Drogie babcie, powiedzcie swoim dzieciom, żeby nie karmiły tym waszych wnuków, kupcie im w prezencie robot, dzięki któremu przygotują zdrowe papki, żeby wasze wnuki nie miały raka! A wy, moi Państwo, na pewno się na coś leczycie.

Może na nadciśnienie. No kto? - pyta, sam podnosząc rękę. - Lekarz powiedział, że tabletki musicie brać do końca życia, ale nie mówił, że one zniszczą żołądek, jelita, nerki, prawda? Bo jest w zmowie z farmaceutą! Jak tylko zaczniecie gotować w tym robocie, będziecie mogli odstawić wszystkie tabletki. A te dzieci nafaszerowane chemią? Niech taka mądra mama zrobi eksperyment: kupi białą myszkę, da jej kisiel z torebki i niech zobaczy, ile ta myszka po tym kisielu pożyje. A dzieciom to daje!

Kolejne superokazje dla wybranych (ostatecznie promocyjna cena okazuje się obowiązującą dla wszystkich). Znów staruszka, która - mimo że spłaca już raty - decyduje się na zakup. Dla wnuczka.

Szampana nie ma. Specjalnych upominków dla małżeństw nie ma. Masażu nie ma. Dobrej muzyki nie ma. Jest „ekskluzywna biżuteria” - z plastikowych koralików „Made in China” i precyzyjne wyliczenie: - Nasze garnki mają 25 lat gwarancji - zapewnia sprzedawca. - To dziesięć tysięcy dni (właściwie: 9125). Dziennie zapłacimy za nie mniej niż za papierosa, drodzy Państwo. A na wodzie i gazie zaoszczędzimy dzięki nim 150 złotych miesięcznie. One się z tych oszczędności będą spłacać same, a jeszcze na lodówkę zarobią!

I tylko jednej kwestii w rachunkach nie uwzględniono - że taki sam zestaw garnków można kupić w sklepach internetowych już za 900, a w promocji za 300 zł.

Skołowani po fakcie

Zgodnie z prawem, przez 10 dni możemy bez konsekwencji zrezygnować z zakupu produktów, dokonanego poza siedzibą firmy, ale tej informacji od sprzedawców nie usłyszeliśmy. Podczas spotkania zapewniali, że w razie zmiany decyzji można dzwonić pod wskazany numer, że poradzą, co robić. - Moja babcia kupiła od Państwa garnki, chciałaby je oddać, co może zrobić? - pytam telefonicznie przedstawicielkę firmy. I słyszę w odpowiedzi: - Wszystko jest w umowie, niczego nie ukrywamy.

Są i sprzedawcy, którzy ukrywają: - Sporo osób po fakcie orientuje się, że dało się skołować - mówi Henryk Gąsiorowski z bydgoskiego oddziału Federacji Konsumentów. - Ci, którzy proszą o pomoc, są przerażeni, gdy dociera do nich, ile mają zapłacić za garnki czy kołdrę. Zdarza się, że w dokumentach brakuje klauzuli o prawie do rezygnacji, w takim przypadku kupujący ma aż trzy miesiące na odstąpienie od umowy.

Niestety, dzieje się i tak, że ludzie naiwnie wierzą sprzedawcy, który telefonicznie obiecuje, iż przyjedzie odebrać zakupione produkty. Nie zjawia się, a ustalony prawnie czas mija. Wtedy nie mamy wyjścia - musimy ponieść konsekwencje nieprzemyślanej decyzji, bo obowiązek odesłania na własny koszt towaru ciąży na kupującym!

Dla wyjątkowych klientów

- Sprzedawcy odnoszą się do najprostszych uczuć i emocji - prezenter opowiada fikcyjne historie o chorym wuju, który zmarł nagle, bo za dużo solił - mówi Małgorzata z Torunia, była pracownica podobnej firmy. - Zaproszenia są po to, żeby wszyscy myśleli, że są wyjątkowi, a prezenty są zwykle żenująco niskiej jakości.

Sprzedawcy są mili, jeśli wszystko idzie zgodnie z planem, ale gdy do sali wejdzie na przykład matka z dzieckiem, które może rozpraszać innych, obcesowo się ją wyprasza. Kulminacja prania mózgu następuje przy wybieraniu tych szczęśliwców, którzy mają szansę na okazyjne ceny. Osobę, która się zdecydowała, bierze się na ubocze, żeby nie usłyszała, że reszta też może dostać rabat. Własnej babci na takie spotkanie nigdy bym nie wysłała! Na pewno uległaby takiemu wpływowi. 

Napisz do autora: [email protected]


Opinia

Alicja Chróst,

psycholog biznesu

Organizatorzy tego typu prezentacji liczą na to, że osoby starsze nie są dobrze zorientowane w dzisiejszym świecie: nie sprawdzą ceny proponowanego lub podobnego produktu na portalu aukcyjnym, nie znają swoich praw, są podatne na wpływy i łatwo nimi manipulować. Pokazy są dynamiczne, ciekawe, nastawione na skupienie uwagi widza i oczarowanie go przy użyciu rozmaitych technik sprzedaży, a niekiedy manipulacji, jak choćby ten zabieg: jeśli ktoś myśli o sobie jako o kimś, kto bardzo dba o zdrowie, a nie ma tego fantastycznego zestawu garnków, to jest niekonsekwentny, a to rodzi nieprzyjemne napięcie, którego trzeba się pozbyć. Mózg chętnie podchwyci rozwiązanie usłużnie zaoferowane przez sprzedawcę w kolejnym zdaniu: „Wszystko, co musisz zrobić, to kupić!”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska