Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziś godzina dla Polski, jutro nowa partia

Przemysław Łuczak
„Pedofilia jest zbrodnią i powinna być surowo karana, niezależnie od tego, czy sprawcą jest osoba świecka, czy duchowna. Jeżeli zostaną udowodnione przypadki pedofilii wśród księży, to, moim zdaniem, polski Kościół, tak jak Kościoły w innych krajach, powinien zapłacić ofiarom tych zbrodni odszkodowania. Ale uważam, że od jakiegoś czasu Kościół jest obiektem ideologicznej kampanii”.

„Pedofilia jest zbrodnią i powinna być surowo karana, niezależnie od tego, czy sprawcą jest osoba świecka, czy duchowna. Jeżeli zostaną udowodnione przypadki pedofilii wśród księży, to, moim zdaniem, polski Kościół, tak jak Kościoły w innych krajach, powinien zapłacić ofiarom tych zbrodni odszkodowania. Ale uważam, że od jakiegoś czasu Kościół jest obiektem ideologicznej kampanii”.

<!** reklama>

Rozmowa z JAROSŁAWEM GOWINEM, byłym posłem Platformy Obywatelskiej i ministrem sprawiedliwości.

Komisja Europejska pozywa Polskę do Trybunału Sprawiedliwości za brak uregulowań dotyczących in vitro. Poczuwa się Pan do współodpowiedzialności za tę sprawę?

Mam poczucie porażki, chociaż zrobiłem w tej sprawie wszystko, co mogłem. Przygotowałem odpowiednie rozwiązania prawne już w poprzedniej kadencji Sejmu, kiedy premier powierzył mi funkcję przewodniczącego zespołu bioetycznego. Co więcej, także jako minister sprawiedliwości przygotowałem wszystkie przepisy będące w gestii resortu. Akurat w kwestii bioetyki i in vitro także w PO była zgoda, że należy to uregulować. Tyle tylko, że Donaldowi Tuskowi z niezrozumiałych dla mnie powodów zabrakło odwagi, żeby ratyfikować konwencję bioetyczną i wprowadzić w życie dyrektywy unijne. Nie jestem entuzjastą prawodawstwa UE, uważam, że w prawie unijnym jest wiele absurdów, a przepisy krojone są często pod interesy największych państw, ale akurat dyrektywy dotyczące in vitro są bezdyskusyjnie słuszne. One służą wyłącznie ochronie zdrowia pacjentek i ochronie bezpieczeństwa ludzkich embrionów.

<!** Image 3 align=none alt="Image 222199" sub="Jarosław Gowin.">

Czy Kościół powinien płacić odszkodowania ofiarom księży pedofilów?

Pedofilia jest zbrodnią i powinna być surowo karana, niezależnie od tego, czy sprawcą jest osoba świecka, czy duchowna. Jeżeli zostaną udowodnione przypadki pedofilii wśród księży, to, moim zdaniem, polski Kościół, tak jak Kościoły w innych krajach, powinien zapłacić ofiarom tych zbrodni odszkodowania. Ale uważam, że od jakiegoś czasu Kościół jest obiektem ideologicznej kampanii. Jak otwiera się gazety czy włącza telewizor, można odnieść wrażenie, że polski Kościół to zgraja pedofilów. Otóż tak nie jest, choć takie przypadki się zdarzają. Chcę podkreślić, że ogromna większość księży, zakonników czy zakonnic to są wspaniali ludzie, którzy poświęcają swoje życie dla innych.

Sejm właśnie odrzucił kolejną inicjatywę ograniczającą prawo do aborcji...

Jestem zwolennikiem obecnego kompromisu, dopuszczającego aborcję tylko w przypadkach szczególnie uzasadnionych, takich jak zagrożenie życia lub zdrowia matki, pochodzenie ciąży z gwałtu czy ciężkie uszkodzenie płodu. Tak naprawdę spór dotyczy tylko jednego przypadku - dzieci z zespołem Downa. Czy to lekkie upośledzenie intelektualne, rekompensowane często ogromną, dużo większą od naszej, wrażliwością emocjonalną, powinno być podstawą do zabijania tych dzieci? Moim zdaniem, nie. W tej jednej sprawie jestem gotów poprzeć rozwiązania, nie tyle zaostrzające ustawę aborcyjną, co precyzujące przepisy.

Jeszcze niedawno był Pan jednym z najważniejszych polityków PO, a dziś jest posłem niezależnym. Jak idzie „na swoim”?

Czuję dużą ulgę. Wiem, oczywiście, że polityka jest grą zespołową i wymaga kompromisów, ale te, do których próbował nakłonić mnie Donald Tusk, szły zdecydowanie za daleko. Mam na myśli nie tylko spory o tzw. małżeństwa homoseksualne, na które nie mam zamiaru wyrażać zgody, ale przede wszystkim sprawy gospodarcze. To, co rząd chce zrobić z drugim filarem emerytalnym, to jest ordynarny skok na kasę, „buchnięcie” 270 mld zł, które Donald Tusk i Jacek Rostowski chcą przejąć, żeby po części zasypać dziurę w budżecie, a po części sfinansować kiełbasę wyborczą.

W przyszłym roku Polacy będą głosowali w wyborach do Parlamentu Europejskiego, a jesienią w samorządowych. Czy Pana ruch społeczny wystawi swoich kandydatów?

Z całą pewnością wystawię swoją listę kandydatów w wyborach samorządowych w Małopolsce. Moja wizyta w województwie kujawsko-pomorskim jest częścią szerszego planu, żeby w wyborach samorządowych we wszystkich województwach wystawić bezpartyjne listy kandydatów do sejmików. Za wcześnie natomiast na deklaracje dotyczące wyborów europejskich. Dwa tygodnie temu podczas konwencji regionalnej w Krakowie ogłosiłem kampanię społeczną „Godzina dla Polski”. Zgromadziła ona już kilkanaście tysięcy osób gotowych działać bezinteresownie dla społeczności lokalnej bądź dla celu ogólnopolskiego. Z tej akcji powinien wyłonić się ruch społeczny i właśnie ci ludzie sami podejmą decyzję, czy startować do PE.

Dlaczego ruch społeczny, a nie partia?

Wszystkie obecne partie, w większym czy mniejszym stopniu, rozczarowują Polaków. Uważam, że potrzebna jest nowa polityka, która bardziej będzie służbą niż drogą do kariery i będzie bardziej nakierowana na konkretne działania, a nie na walki międzypartyjne i bicie piany w telewizorach. Ale do tej nowej polityki potrzebni są nowi ludzie. Ruch społeczny, który zainicjowałem, ma wyłonić setki, a może nawet tysiące nowych liderów.

Czy porozumienie z PJN jest krokiem do zbudowania partii?

Jest wiele środowisk i organizacji, które podzielają moje cele i wartości. Wśród nich jest również PJN, z którym podpisaliśmy porozumienie o współpracy programowej. To jednak nie znaczy, że przystępujemy wspólnie do budowy nowej partii. Ale bardzo się cieszę, że władze PJN wezwały swoich członków i sympatyków do zaangażowania się w akcję „Godzina dla Polski”. Jestem przekonany, że nie tylko w PJN, lecz także w PO, PiS oraz w ugrupowaniach pozaparlamentarnych, takich jak Kongres Nowej Prawicy czy Republikanie, znajdzie się wiele wartościowych osób, które przyłączą się do mnie.

Na czym ma polegać „Godzina dla Polski”?

Każdy, kto zarejestruje się na tym portalu, co tydzień będzie proszony o poświęcenie jednej godziny sprawom publicznym. Na początek poprosiliśmy o wyrażenie opinii na temat projektu ustawy zapewniającej urlopy rodzicielskie, w większości macierzyńskie, nie tylko osobom mającym etaty, lecz również pracującym na podstawie umów śmieciowych, studentkom lub bezrobotnym. Dzisiaj tylko jedna trzecia młodych Polek zatrudniona jest na podstawie umowy o pracę, a pozostałe dwie trzecie są traktowane pod tym względem jako obywatelki drugiej kategorii. To ważne, bo stoimy przed wielkim wyzwaniem w postaci dwóch kryzysów - gospodarczego i demograficznego. W ciągu godziny polskie społeczeństwo kurczy się o jedną klasę szkolną, w ciągu nieco ponad roku znika miasto wielkości Torunia, a w ciągu dwóch lat ubywa nam liczba obywateli równa populacji Bydgoszczy. Rodzi się mniej dzieci, a długość życia rośnie. Do roku 2060 polskie społeczeństwo może się skurczyć o 8 mln osób. Jeśli w porę temu nie zapobiegniemy, załamie nam się gospodarka, a wraz z nią system ubezpieczeń społecznych.

Po prawej stronie naszej sceny politycznej już panuje duży tłok, a Pan myśli o jeszcze jednej prawicowej partii...

PO nie jest już partią centroprawicową, jaką była, kiedy do niej wstępowałem. Donald Tusk konsekwentnie przesuwa ją na pozycje centrolewicowe. Natomiast PiS jest bardzo dziwną prawicą, bo w sprawach gospodarczych ma program coraz bardziej socjalistyczny. Ja natomiast chcę zbudować prawdziwą partię centroprawicową. Taką, która nie tylko broni rodziny i tradycyjnych wartości, nie tylko pojmuje UE jako Europę wolnych ojczyzn, a nie jednego pseudonarodu europejskiego, ale stawia również na wolność gospodarczą, przedsiębiorczość i usuwanie barier biurokratycznych. Tego typu partii od lat nie ma w naszym parlamencie. Chcę zapewnić moich zwolenników, że w 2015 roku będą mieli taką reprezentację.

Nie obawia się Pan, że może go spotkać to samo, co dwa lata temu PJN?

PJN tworzyli wartościowi ludzie, ale mieli wielkiego pecha, bo tuż przed wyborami zostali zdradzeni przez ówczesną przewodniczącą swojej partii Joannę Kluzik-Rostkowską. Gdyby nie to, PJN byłaby dzisiaj w parlamencie. Natomiast poparcie deklarowane obecnie dla mnie w sondażach jest wyraźnie wyższe niż kiedykolwiek miała PJN. Myślę, że dużo większe jest teraz rozczarowanie PO. Dlatego jestem spokojny, że przekroczymy próg 5 proc. Moim celem jest zdobycie co najmniej 10 proc. głosów i odegranie roli języczka u wagi po wyborach w 2015 roku.

Jak chce Pan przekonać do siebie przedsiębiorców?

Powiem nieskromnie, że już ich przekonałem do swojego programu. Kiedy startowałem przeciwko Donaldowi Tuskowi w wyborach na przewodniczącego PO, poparcia udzieliły mi Business Centre Club, Federacja Małych i Średnich Przedsiębiorstw czy Związek Przedsiębiorców i Pracodawców. Oni ufają mi, bo pamiętają, co robiłem jako minister sprawiedliwości i oceniają, że byłem jedynym ministrem tego rządu, który próbował poprawić prawo gospodarcze i warunki funkcjonowania polskich przedsiębiorstw. Przekonuje ich także jasno formułowany przeze mnie cel, czyli wyrównanie szans polskich przedsiębiorców z zagranicznymi inwestorami, którzy od 20 lat cieszą się różnymi przywilejami, zwłaszcza podatkowymi. 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska