MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Gorący chłopcy walczą

Zespół NO99 z Tallina zaprezentował się w Toruniu dwukrotnie. Po wtorkowym widowisku o problemach energetycznych świata w środę pokazał spektakl „GEP”.

Zespół NO99 z Tallina zaprezentował się w Toruniu dwukrotnie. Po wtorkowym widowisku o problemach energetycznych świata w środę pokazał spektakl „GEP”.

<!** Image 2 align=right alt="Image 85643" sub="Royal Court z Londynu wystawił „Brzydala” Mariusa von Mayenburga / Fot. Marc Brenner">„GEP” To skrót od rosyjskich słów Gariaczije Estonskije Parni - Gorący Estońscy Chłopcy. Patrioci biorą się do dzieła GEP jest nazwą klubu, stworzonego przez grupę kolegów, zatroskanych o przyszłość nacji, której liczebność maleje wskutek ujemnego przyrostu naturalnego. Gorący Chłopcy postanawiają ratować naród. Każdy z nich zamierza zostać ojcem piętnaściorga dzieci czystej krwi estońskiej. Szukają w tym celu młodych patriotek. O tym słyszymy w pierwszej części spektaklu, zakończonej projekcją radosnych zdjęć ze szpitali położniczych. W drugiej części pojawiają się mniej wesołe refleksje. Bo czy nie mamy tu do czynienia ze zwykłym szowinizmem? I czy pojęcie narodu to nie przeżytek? Ostatecznie ludzkość długo radziła sobie bez niego, a bywało ono niebezpieczną bronią. Po tych wywodach następuje przejmująca scena końcowa. Chłopcy, poprosiwszy kilka osób z publiczności na scenę (a więc dopuściwszy obcych) „uczą je” estońskich nazw minerałów i ptaków, imion artystów. Wypowiadają te słowa z miłością, prosząc, by ci, którzy przetrwają, zachowali pamięć o małym narodzie. Pięknych scen jest w spektaklu więcej. Przeplatają się jednak z długimi wykładami. Buntować się na nieteatralność lwiej części widowiska, czy przyjąć hybrydową całość z dobrodziejstwem inwentarza? Bo czy to jest jeszcze teatr? Może lepiej użyć modnego słowa-wytrychu „projekt”?

Czwartkowe prezentacje rozpoczął nastrojowy, liryczny spektakl „Tajbełe i jej demon” według Isaaca Bashevisa Singera, przygotowany w Wielkim Teatrze Lalek z Sankt Petersburga. To historia opuszczonej przez męża kobiety, którą nocami odwiedza demon (w istocie ubogi nauczyciel odludek, który udaje demona). Tajemny związek tych dwojga to wzruszająca historia miłosna, przez rosyjskich aktorów i reżyser Galinę Byzge pokazana z czułością (ale nie ckliwie), w nastrojowej scenografii Emila Kapelusza, przy pięknej muzyce Aleksandra Żurawlowa. W tle pojawia się teatr cieni, nawiązujący do obrazów Marca Chagalla.

<!** reklama>W czwartek wystąpił też słynny Royal Court z Londynu, specjalizujący się we współczesnej dramaturgii. Takie przedstawienie pokazał również w Toruniu. „Brzydal” Mariusa von Mayenburga to przewrotna opowieść o człowieku, który - naciskany przez szefa - poddaje się operacji plastycznej. Wprawdzie wynalazł nowe urządzenie techniczne, ale by je sprzedać, musi być piękny. To czarna komedia o czasach triumfującej próżności, gdy wszyscy starają się upodobnić do modelowego wzorca. Aktorzy z Londynu pod kierunkiem reżysera Ramina Graya występują bez dekoracji i rekwizytów, w codziennych ubraniach. Każdy gra po dwie role niejako „z marszu”, nawet nie przesiadając się na inne krzesło. Tekstowi o powszechnej unifikacji i kłopotach z tożsamością świetnie taki pomysł służy.

O werdykcie jury festiwalowego, który zapadł po oddaniu gazety do druku, poinformujemy w poniedziałek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska