Ideolo w modzie

<!** Image 1 align=left alt="http://www.express.bydgoski.pl/img/glowki/warta_ryszard.jpg" >„Uczniowie muszą wiedzieć, że aborcja to zabójstwo” - twierdzi Roman Giertych. I zgodnie z nowym pomysłem szefa MEN, uczniowie dowiedzą się tego na lekcjach biologii. Nic nowego.

Giertych jest złym ministrem edukacji, ale wcale nie na zasadzie „nie, bo nie”. Co więcej, podpisałbym się pod sporą częścią diagnozy, jaką Giertych stawia. Rzeczywiście jest tak, że młodzi bandyci nie powinni terroryzować klas, a szkoła nie może być defensywna wobec wzrostu agresji. Minister jest kiepski, bo nie ma dobrych pomysłów na rozwiązanie tych problemów. Dobrze to widać na sztandarowym przykładzie mundurków, które według naiwnej wiary wicepremiera mają skończyć z różnicowaniem między bogatymi i biednymi. Guzik prawda. Tego nie da się uniknąć, bo dzieciom z majętnych domów nikt nie zakaże nosić butów za 500 złotych, ani opowiadać w klasie o wakacjach na Bali i nowym mercedesie taty.

<!** reklama right>Podobnie jest z aborcją. Wiara, że można ją zlikwidować w ten sposób, jest naiwnym zaklinaniem rzeczywistości, bo nie da się realnie zmniejszyć liczby aborcji bez sensownej, pozbawione ideologicznej presji edukacji seksualnej. Tylko że na to - z ideologicznych właśnie powodów - nigdy Giertych się zgodzi. Nie chciałbym, żeby moje dziecko dowiadywało się w szkole, że aborcja to jedynie zabieg i nie ma się czym przejmować. Nie chciałbym, bo nie życzę sobie indoktrynacji à la Senyszyn. Z drugiej strony nie chcę, żeby dzieciaki uczyć fundamentalizmu à la Giertych.