[break]
- Nawierzchnia ulicy Mossakowskiego na toruńskiej Skarpie nie była wymieniana, odkąd powstała. A to już wiele lat. Dzisiaj ta jezdnia to łata na łacie. Nie muszę dodawać, że jeździ się po tym fatalnie i mało bezpiecznie. Czy możemy liczyć na kompleksowy remont zamiast doraźnych napraw? - pyta mieszkaniec osiedla Na Skarpie.
Mało wygodny dla kierowców, zdaniem naszego Czytelnika, jest też parking w pobliżu wieżowca przy ulicy Mossakowskiego 2.
- Poszczególnym pojazdom przydzielono tam powierzchnie o szerokości 2,3 metra, gdy na przykład na parkingu obok Szpitala Dziecięcego to 2,6 metra - twierdzi torunianin. - W takiej ciasnocie nietrudno o uszkodzenie samochodu, stłuczki i otarcia.
Powinno wystarczyć
Rzecznik prasowy Miejskiego Zarządu Dróg w Toruniu Agnieszka Kobus-Pęńsko odsyła do Spółdzielni Mieszkaniowej „Na Skarpie”, jako że ulica Mossakowskiego ma status drogi osiedlowej.
Co do miejsc parkingowych, rzeczniczka MZD podpowiada, że 2,3 m mieści się w normie - to minimalna wymagana szerokość.
Kierownik działu technicznego SM „Na Skarpie” Ryszard Fiedler potwierdza.
- Minimum 2,3 metra dla jednego parkującego samochodu obowiązywało, gdy parking przy Mossakowskiego był budowany. Dzisiejsze normy rzeczywiście przewidują nieco większy komfort parkowania.
Na naszym parkingu na jedno auto przeznaczono miejsce szerokie na 2,3 metra, gdy na innych o 30 cm więcej. - Czytelnik ze Skarpy
Kierownik obiecuje, że dla porządku zmierzy kwestionowane przez Czytelnika miejsca parkingowe.
- Z drugiej strony szersze miejsca sprawiłyby, że musiałoby ich być mniej. I kolejny konflikt gotowy - dodaje Ryszard Fiedler.
Niestety, spółdzielnia nie przewiduje wymiany nawierzchni ulicy Mossakowskiego w najbliższym czasie. Nie ma tego w planach.
- Skupiamy się obecnie na poprawie stanu chodników, a jezdnie naprawiamy sukcesywnie w miarę potrzeby - informuje Ryszard Fiedler.
Sprzątanie po bieganiu
Meldunek wprost ze ścieżki rowerowej prowadzącej z Torunia do Unisławia złożył pogotowiu reporterskiemu nasz Czytelnik z osiedla Wrzosy II.
- Po niedzielnym 33. Maratonie Toruńskim, którego trasa tędy przebiegała (na odcinku od granic Torunia do Łubianki i z powrotem), pozostały śmieci: plastikowe kubeczki, jakieś opakowania, papierki - mówi torunianin.
Skargę przekazaliśmy Ryszardowi Kowalskiemu, prezesowi Towarzystwa Krzewienia Kultury Fizycznej w Toruniu. Toruński Związek TKKF był organizatorem niedzielnej imprezy biegowej.
- Zawarliśmy umowę z firmą sprzątającą, która miała uporządkować trasę po maratonie. Niezwłocznie się z nią skontaktuję - obiecuje prezes Ryszard Kowalski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?