Tym razem zrobią to w wyjątkowych okolicznościach, bo w obecności pani premier. List prezydenta Rafała Bruskiego do minister Marii Wasiak tylko czasowo wstrzymał to, co nieuchronne. Kontrakt Terytorialny musi być zatwierdzony i podpisany, bo bez niego województwo nie istnieje. Po spotkaniu z udziałem minister, prezydenta Bruskiego i marszałka Piotra Całbeckiego dokument nie przeszedł poważniejszych korekt. Bo nie mógł. Wytyczne, by nie wpisywać do kontraktu np. inwestycji kulturalnych, nie było widzimisię powstałym na szczeblu wojewódzkim, ale wskazówką wypracowaną znacznie wyżej. W końcu przy rządowym świadku zostały powiedziane oczywiste kwestie - że niektóre inwestycje będą zmieniać status z „warunkowych” na „podstawowe” w miarę postępu negocjacji z Unią Europejską.
Sytuacja z kontraktem po raz kolejny dobitnie pokazała, że województwo ma poważny problem z Bydgoszczą. Władze tego miasta stawiają ją wręcz w opozycji do całego regionu, już nie tylko Torunia. Po raz kolejny zobaczyliśmy, że w wyborczych licytacjach, kto w Bydgoszczy jest najbardziej bydgoski, mogą posunąć się do różnych zagrywek. Z łamaniem porozumień na czele. A że życie pokazuje, że nawet w samej Bydgoszczy nie przynosi to spodziewanego poklasku? Nieważne, liczą się doraźne interesy poszczególnych osób, a na pewno nie całego miasta.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
