Jemioła niszczy drzewa w parku na Bydgoskim Przedmieściu

Jemioła to pasożytnicza roślina występująca w naszej szerokości geograficznej powszechnie. Najczęściej kojarzy się nam jak najbardziej pozytywnie - m.in. z pocałunkami i świątecznymi ozdobami. Zupełnie odmienne zdanie na ten temat mają jednak miłośnicy przyrody i... same drzewa.
[break]

Pasożytnicza plaga

- Zauważyłam, że problem jest w Toruniu naprawdę poważny. Nie wiem, z czego to wynika, ale uważam, że ktoś powinien się tym zająć. W parku na Bydgoskim Przedmieściu drzewa walczą z plagą, jaką jest rozsiana niemal wszędzie jemioła. Tymczasem tamtejszy drzewostan jest niezwykle cenny i powinniśmy dbać o niego w szczególności. Inaczej niedługo nie będziemy mogli więcej cieszyć się tym skarbem, jakim jest ten park. Na pewno mamy w Toruniu odpowiedzialne za utrzymanie zieleni służby. Trzeba zainteresować je tą sprawą - uważa pani Maria, Czytelniczka „Nowości” i dodaje, że miasto powinno także zająć się psimi odchodami, które zalegają na trawnikach po zimie.
Z tymi problemami zwróciliśmy się do Wydziału Środowiska i Zieleni Urzędu Miasta. Jak się okazało, nie są one obce urzędnikom.

To widać i czuć

- Odnosząc się do odchodów, to muszę zaznaczyć, że mamy w parku 9 pojemników przystosowanych właśnie do sprzątania po pieskach - mówi Szczepan Burak, dyrektor WŚiZ. - Sęk w tym, że właściciele psów nie zawsze z nich korzystają. Efekt jest widoczny i odczuwalny, choć odchody sprzątamy na bieżąco. Jeśli chodzi o jemiołę, to w ramach rutynowych działań corocznie wycinamy ją z kilkuset drzew. W ubiegłym roku cięciami objęliśmy ponad 200 drzew.
Tego rodzaju działania są organizowane przez magistrat zimą - w okolicach grudnia i stycznia. Tego rodzaju cięcia są jednak przeprowadzane dopiero od 2 lat. - Rzeczywiście jest to spory problem, ponieważ wprowadziliśmy kiedyś do Torunia bardzo dużo topól, a są one wprost idealnymi żywicielami dla jemioły - przyznaje dyrektor Burak.