Jeszcze się tli po zadymie w młynach Richtera

O pozostawionych na lodzie, bez pieniędzy podwykonawcach Pol-Aquy, którzy odbudowywali środkową część miejskich młynów Richtera, „Nowości” pisały jako pierwsze.

Zgłosiło się do nas siedmiu przedsiębiorców z Torunia i regionu, którym główny wykonawca obiektu, firma Pol-Aqua, zalegał z płatnościami w wysokości 100-300 tys. zł. Przedsiębiorcy ostrzegali, że problem może być szerszy, bo młyn odbudowywało więcej firm. Według ich wyliczeń długi na miejskiej inwestycji mogły wynosić nawet 4 mln zł.

Sukces czy niemoc miasta?

Ręce w tej sprawie umyły władze miasta. Najpierw nie przyznały się do podwykonawców. Na papierze w umowie Pol-
-Aqua zobowiązała się do odbudowy obiektu w 100 procentach własnymi siłami. Zmieniły nieco zdanie, gdy okazało się, że Pol-Aqua i sami podwykonawcy chcieli aneksu do umowy, ale urzędnicy na to się nie zgodzili.
- Wysłaliśmy do Pol-Aquy prośbę o wyjaśnienie. Czekamy - odpowiadał podwykonawcom w oficjalnym stanowisku nadzorujący inwestycję dyrektor Marcin Maksim z Wydziału Inwestycji i Remontów UM.
Dwa razy za jedną inwestycję miasto płacić nie zamierza. W liście do przedsiębiorców (część wysłała pisemną skargę na głównego wykonawcę) władze Torunia odmówiły przejęcia długów Pol-Aquy. Podwykonawcy oczekiwali, że miasto, które trzyma ostatnią transzę za inwestycję, 1,8 mln złotych potraktuje jak kartę przetargową. - Pol-
-Aqua ignoruje pisma z miasta, tak samo jak nasze ponaglenia o zapłatę - dla czekających na pieniądze przedsiębiorców niemoc miasta była ewidentna.
Pol-Aqua, choć oficjalnie milczy, musiała wystraszyć się medialnej wrzawy, bo od piątku zaczęła spłacać zaległe faktury.
Miasto wydało komunikat (24 lutego), że to dzięki interwencji prezydenta Michała Zaleskiego.
- Jest to niesmaczne. Mamy pieniądze tylko dzięki naciskowi mediów, głównie „Nowości”. Interwencja miasta ograniczyła się do minimum, m.in. wysłania oficjalnego pisma - komentuje Maciej Norkowski, którego firma budowała m.in. kanalizację w młynach. - Zresztą Pol-Aqua ugasiła tylko pożar - przedsiębiorca uważa, że to nie koniec problemów z firmą z Piaseczna. Podobnie myśli Robert Obara z firmy Tynk System, która zajmowała się wykończeniówką w młynach. - Niewykluczone, że środki za ostatnie prace też trzeba będzie wyszarpywać - przewiduje.

Kiedy odbiór młynów?

Pol-Aqua ma zapłacić podwykonawcom jeszcze ok. 15 procent wartości kontraktów (cała inwestycja opiewa na 19 mln zł). Faktury wystawi dopiero, gdy obiekt przejmie miasto. Końcowy odbiór miał nastąpić wczoraj, ale miejscy kontrolerzy dopatrzyli się wielu usterek.
Co ciekawe, podwykonawcy twierdzą, że wyniki odbioru znane były od dawna. - Koszty utrzymania tak potężnego obiektu są ogromne - przedsiębiorcy podają, że ochrona, ubezpieczenie i ogrzanie pochłania nawet 50 tys. zł miesięcznie. Płaci Pol-Aqua. I tłumaczą dalej, że miasto, które wciąż nie ma operatora do prowadzenia w tym obiekcie Międzynarodowego Centrum Spotkań Młodzieży, woli nie ponosić takich kosztów. To dlatego - według naszych rozmówców - przeciągający się odbiór jest miastu bardzo na rękę.
- Usterki nie są wielkie, ale muszą zostać usunięte - o jakie konkretnie wady chodzi, dyrektor Maksim nie mówi. Lista niedociągnięć ma być znana dziś. Dyrektor WIiR przekonuje, że miasto było gotowe przejąć wczoraj obiekt. Następna szansa - podobno 10 marca lub prędzej. Wszystko zależy oczywiście od tego, jak szybko Pol-Aqua usunie usterki.