MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Już na zawsze

Aleksander Nalaskowski
Artysta ma prawo wymyślać sobie rzeczywistość. I wymyślona przezeń rzeczywistość świadczy głównie o nim. Artysta zabija Ofelię, zabija Małego Księcia i króla Maciusia, każe mówić koniowi, czy tworzy postaci nieistniejące - takie jak Shrek. Może też artysta wyobrażać sobie Boga i go malować z siwą brodą, a Jezusa strącającego do piekieł grzeszników pokazać jako dobrze umięśnionego mężczyznę.

<!** Image 1 align=left alt="http://www.express.bydgoski.pl/img/glowki/nalaskowski_aleksander.jpg" >Artysta ma prawo wymyślać sobie rzeczywistość. I wymyślona przezeń rzeczywistość świadczy głównie o nim. Artysta zabija Ofelię, zabija Małego Księcia i króla Maciusia, każe mówić koniowi, czy tworzy postaci nieistniejące - takie jak Shrek. Może też artysta wyobrażać sobie Boga i go malować z siwą brodą, a Jezusa strącającego do piekieł grzeszników pokazać jako dobrze umięśnionego mężczyznę.

Dlatego nie należy od artystów zbyt wiele wymagać. Dlatego do historii przechodzą tylko ci twórcy (nie tylko artyści), którzy potrafili ponad fikcją ułożyć prawdę, która niejako tę fikcję konsumuje, usprawiedliwia. Wszyscy pozostali tworzą obrok dla oczu, uszu. Tworzą mniej lub bardziej sprawną papkę do doraźnego spożycia. Mogą przy tym eksperymentować dodając do potraw świństwo, ale estetycznie doprawione i smakowo mało rozpoznawalne.<!** reklama>

Bo artyści tworzący fikcję są przez fikcję i fikcyjnie rozliczani. Próba dyskusji z artystą o prawdzie często mija się z celem. Bo nie po to jest się artystą, aby przekazywać prawdę, lecz po to, aby z tą prawdą eksperymentować, albo po to, aby fikcję wciskać nam tak naprawdę jako zabawę. Czym innym jest bycie więźniem, a czym innym więźnia odgrywanie.

I tak jest z filmem Pasikowskiego. Na jakimś portalu słuchałem rozmowy z producentem „Pokłosia”, niekryjącym swoich fascynacji Grossem i jego publikacjami. I już domyślałem się, w jakim kierunku pójdzie scenariusz. W tym samym co zawsze „w tym temacie”. To jeden z głównych nurtów w naszej pedagogii wstydu i winy. To atrakcyjne i dobrze się sprzedaje. Polacy ratujący Żydów są mniej interesujący niż szmalcownicy. Jeśli Pasikowski tak chce pisać scenariusze - niech pisze. Jego sprawa. Ustawia się tym samym w szeregu, w którym już stoi Wionczek ze swoją „Godnością” czy Chotinienko z filmem „1612”. Bo Pasikowski jest tylko reżyserem, artystą, któremu nie wierzę. Ani w „Psach”, ani w „Pokłosiu”.

Ale jest w tym filmie przekaz, który niepokoi. Bo gdy artysta odgrywa chirurga, to wszystko jasne, ale gdy ten artysta idzie na salę operować, to już robi się poważniej. Otóż, „Pokłosie” - podobnie jak książki Grossa - pokazuje tamtych, „złych Polaków” jako bardzo aktualnych i teraźniejszych.

Czyli i dzisiaj byśmy, mimo dzisiejszej znajomości wymiaru Holocaustu, zrobili to samo w Jedwabnem. Jesteśmy takimi samymi antysemitami jak grupa tych przedwojennych maniaków, jesteśmy od zawsze i na zawsze okrutni, źli, nienawistni i tak nam już zostanie. Bo ta wieś z Pasikowskiego to każda polska wieś, bo chłopi Pasikowskiego to wszyscy polscy chłopi. Już na zawsze.

W takim kontekście mój teść śp. Jan, który był w oddziale AK, tropiącym i karzącym szmalcowników na Podlasiu i tamtejsi „Sprawiedliwi Wśród Narodów Świata” - tak jak i on białostoccy chłopi - zostają przeniesieni w sferę fikcji, do narodowego Disneylandu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska