Kasuj bilet, nim przyjdzie kontroler

Kłopoty pasażerów w miejskich tramwajach i autobusach

PROBLEM:

Kłopoty z miejską komunikacją miała niedawno mieszkanka Torunia.

- Wsiadłam do autobusu nr 34 - mówi kobieta. - Zaraz po odjeździe autobusu podeszło do mnie czworo kontrolerów. Nie miałam nawet czasu znaleźć biletu. Kontrolerzy spisali moje dane i byli przy tym bardzo nieuprzejmi.

WYJAŚNIENIE:

<!** reklama right>- Przypominam sobie sprawę tej pani - mówi Włodzimierz Malinowski, kierownik regionalny firmy „Arsen”, która odpowiedzialna jest za kontrolowanie biletów w toruńskim MZK. - Ta pani złożyła odwołanie i, jak każde odwołanie, rozpatrzyliśmy je bardzo uważnie. Zorganizowałem konfrontację zainteresowanej pasażerki z kontrolerami. Pani nic nie powiedziała, natomiast kontrolerzy zgodnie twierdzili, że biletu zaczęła ta pani szukać dopiero po ogłoszeniu kontroli.

To jedni z moich najlepszych kontrolerów, wszyscy pracują tu od dawna, nie mam powodu, by im nie wierzyć.

W tym zespole kontrolerskim były też dwie kobiety, z całą pewnością nie były nieuprzejme.

PROBLEM:

- Jechałam autobusem nr 50, który na części trasy zastępuję tramwaj nr 1 - opowiada Czytelniczka. - Później przesiadłam do tego właśnie tramwaju. Wsiedli także kontrolerzy. Podczas kontroli dowiedziałam się, że choć jadę tą samą trasą, po przesiadce powinnam skasować nowy bilet. Czy MZK nie mogłoby wywiesić informacji, dzięki którym można uniknąć nieporozumień?

WYJAŚNIENIE:

- Nowy bilet trzeba kasować zawsze, gdy zajmie się miejsce w pojeździe - mówi Wojciech Olszewski, rzecznik toruńskiego MZK. - Nabywcy biletów miesięcznych mogą korzystać z linii nr 50 i tramwaju nr 1. Ci, którzy miesięcznych nie mają, muszą kasować nowy bilet. Od soboty nie ma już tego problemu - linia nr 1 zostanie zawieszona, a na całej jej długości kursuje tylko autobus nr 50.