Policja schwytała ponad 25 pseudokibiców, którzy zdemolowali stadion Zawiszy. Śledczy nie wykluczają kolejnych zatrzymań.
<!** Image 2 align=none alt="Image 171713" sub="Zidentyfikowanych chuliganów nad ranem wyciągano z domów Fot. policja.pl">Wczoraj wczesnym rankiem do mieszkań w Warszawie i Poznaniu weszli policjanci. Miejscowym mundurowym towarzyszyli funkcjonariusze z Bydgoszczy. Na miejsce pojechali też czterej bydgoscy prokuratorzy. Śledczy przedstawili zarzuty i przesłuchiwali złapanych chuliganów. Wśród zatrzymanych jest przywódca kibiców Legii ps. Staruch.
- W poniedziałek do późnych godzin przygotowywaliśmy dokumentację, aby następnego dnia były możliwe zatrzymania - mówi Dariusz Bebyn, zastępca szefa Prokuratury Bydgoszcz-Południe.
Przed tygodniem po meczu Pucharu Polski pseudokibice Lecha i Legii starli się na stadionie Zawiszy. Zniszczenia na obiekcie wyniosły 40 tys. zł, a policja na zabezpieczenie meczu wydała blisko milion złotych. Jednak nie interweniowała na stadionie. Zabezpieczono zapis monitoringu. Dzięki jego analizie zidentyfikowano około 70 pseudokibiców.
<!** reklama>- To była żmudna robota. Jednak wyłuskaliśmy tych najbardziej agresywnych uczestników żenującego spektaklu. Oni właśnie zostali zatrzymani - wyjaśnia Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji.
Mundurowi uderzyli wczesnym rankiem. Wielkopolscy funkcjonariusze działali nie tylko w Poznaniu, ale też w Gnieźnie oraz Pile. Przed oblicze prokuratora trafiło 13 osób w Poznaniu i 13 w Warszawie. - Jesteśmy bardzo zadowoleni ze współpracy z bydgoskimi policjantami oraz prokuratorami - dodaje Maciej Karczyński, rzecznik komendanta stołecznego policji.
Zatrzymani usłyszeli zarzuty zniszczenia mienia, wdarcia się na boisko. Jeden z chuliganów odpowie również za naruszenie nietykalności cielesnej policjanta. Posypały się również wieloletnie zakazy stadionowe.
Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy na razie nie będzie wniosków o aresztowanie. Złapani przyznają się do winy i część chce dobrowolnie poddać się karze. Wśród złapanych jest również chuligan, który kopnął w plecy operatorkę kamery telewizyjnej. Niemal obok był nasz fotoreporter, który zarejestrował atak na kobietę. Mundurowi nie wykluczają w najbliższym czasie kolejnych akcji przeciw chuliganom. - Musimy również przejrzeć zebrany materiał, aby zastanowić się, czy już skierować akt oskarżenia do sądu lub zastosować tymczasowy areszt - dodaje Dariusz Bebyn.(wsz)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?